Reprezentantki Serbii w ostatnim meczu fazy grupowej mistrzostw świata zaliczyły pierwszą porażkę. Do tej pory niepokonaną ekipę rozgryzły siatkarki z Japonii. Mecz zakończył się w czterech partiach. Najlepiej punktującymi były Aleksandra Uzelac oraz Mayu Ishikawa – zdobyły dla swoich zespołów kolejno 20 i 19 punktów.
Zarówno Serbki, jak i Japonki przed swoim ostatnim meczem grupowym miały już zapewniony awans do 1/8 finału. Drużyny rywalizowały więc o fotel lidera, a co za tym idzie – rozstawienie w dalszej fazie turnieju. Obrończynie tytułu musiały sobie radzić bez swojej największej liderki. Tijana Bosković w jednym z poprzednich spotkań doznała kontuzji.
Walka „na noże”
Już pierwszy set pokazał, że poziom jest bardzo wyrównany, choć zapoczątkowały go błędy serwisowe po obu stronach. Reprezentantki Japonii skupiły swoją siłę ofensywną na Mayu Ishikawie, która równocześnie dbała o wysoki poziom przyjęcia. Kilkukrotnie zdarzało się, że wypracowana przewaga przez jedną ekipę od razu topniała – 10:10. Sporo ryzyka pojawiło się w polu serwisowym. Na półmetku Japonki odskoczyły na dwa „oczka”, ale rywalki serią udanych ataków szybko zniwelowały straty. Wynik oscylował w granicy remisu już do końca seta. Decydujący punkt na 25:23 zdobyła Haruyo Shimamura.
Podobny charakter miała druga odsłona. Mistrzynie świata z 2022 roku odskoczyły na 3:1, ale momentalnie wyrównały Japonki. W ataku po serbskiej stronie wciąż prym wiodła Aleksandra Uzelac, ale dużo w elemencie bloku pracowała Vanja Bukilić. Do tego dołożyła kilka punktów w polu serwisowym. W połowie seta wciąż jednak żadna z ekip nie mogła wypracować przewagi – 12:12. Dopiero po błędach Serbek trzy „oczka” zapasu miała drużyna z Azji, natomiast w końcówce seta i tak było nerwowo. Wszystko rozstrzygnęło się na przewagi. Dopiero po ataku Yukiko Wady Japonki wygrały 30:28.
Serbskie przełamanie tylko na moment
W trzecim secie wciąż najwięcej piłek do ataku otrzymywały Ishikawa i Uzelac, jednak ta pierwsza zaczęła mieć spore problemy z ich skończeniem. Nie brakowało dłuższych wymian, bo wciąż obu drużynom dobrze wychodziła czujna praca w obronie. Wyrównany stan seta utrzymywał się bardzo długo. Jednak to Serbki podejmowały lepsze decyzje w końcówce i przełamały wynik. Decydujący był więc czwarty set, ale w nim już pełną kontrolę miały podopieczne Ferhata Akbasa.
Japonia – Serbia 3:1
(25:23, 30:28, 23:25, 25:18)
Składy zespołów:
Japonia: Ishikawa (19), Airi (7), Wada (15), Yoshino (13), Shimamura (8), Seki (4), Kojima (libero) oraz Iwasawa, Kitamado, Akimoto (3) i Tsukasa
Serbia: Mirković (2), Uzelac (20), Kurtagić (9), Bukilić (10), Ivanović (9), Aleksić (11), Jegdić (libero) oraz Dangubić (1), Milenković i Miljevic
Kamerun pozostał z niczym
Reprezentanki Ukrainy i Kamerunu wspólnie żegnały się z turniejem. Podopieczne Jakuba Głuszaka zrobiły to jednak w lepszym stylu, bo notując zwycięstwo na swoim koncie. Ekipa z Afryki nie ugrała nawet seta w tym starciu.
Choć działania w ofensywie pozostawiały wiele do życzenia po obu stronach siatki, to Ukrainki zdecydowanie przeważały w defensywie. Bardzo duży spokój dawała libero Krystyna Niemcewa (42,86% pozytywnego przyjęcia i 13 zanotowanych obron). Z kolei w ekipie Kamerunu najczęściej w obronie interweniowała… atakująca. Carine Blamdai zaliczyła ich osiem, ale niewiele to zmieniło w wyniku.
Siatkarki ze wschodu Europy bardzo często zaskakiwały w polu serwisowym. Za to od rywalek otrzymywały regularnie „czapy”, jednak ostatecznie wynik był po ich stronie. Żaden z setów nie przyniósł nerwowej sytuacji Ukrainkom.
Ukraina – Kamerun 3:0
(25:17, 25:21, 25:20)
Składy zespołów:
Ukraina: Szarhorocka (3), Milenko (11), Kotar (9), Artyszuk (12), Nudha (9), Meluszkyna (13), Niemcewa (libero) oraz Lutsenko, Herasymczuk, Kapłańska i Kraiduba
Kamerun: Nabyong (3), Mbira (2), Adiana (4), Olomo (8), Blamdai (14), Brandy (3), Ngameni (libero) oraz Amana, Tchombe, Andrea (4), Fosso, Bilebel (libero) i Baran (5)
Zobacz również:
Wyniki grupy H mistrzostw świata siatkarek