Miał aż siedem lat przerwy od reprezentacji, a teraz wrócił silniejszy. Zdobył zaufanie Nikoli Grbicia, choć kilka lat temu był jednym z asów Vitala Heynena. 30-latek w rozmowie dla Interia Sport porównał obu szkoleniowców. Zwrócił uwagę na jedną, bardzo ważną rzecz, którą zapoczątkował selekcjoner z Belgii. – Wcześniej, przy poprzednich trenerach, młodym zawodnikom bardzo ciężko było się przebić.
As w talii Grbicia
Artur Szalpuk to jeden z wygranych tego sezonu reprezentacyjnego. Po udanych występach w rozgrywkach ligowych przykuł uwagę Nikoli Grbicia. Być może, choć nie zabrzmi to dobrze – szczęście w nieszczęściu, że na jego obecność w kadrze wpłynęły kontuzje niektórych zawodników. Przyjmujący umiał jednak wykorzystać swoją szansę i po dobrej dyspozycji w Lidze Narodów, znalazł się w 14-osobowym składzie na mistrzostwa świata.
Wrócił po siedmiu latach
Dla 30-letniego siatkarza powrót do kadry nastąpił po… siedmiu latach. W rozmowie z Damianem Gołąbem dla Interii Sport, powiedział jasno: nie wie, czym dokładnie zapracował na kredyt zaufania u Serba. – Ja nie myślę w takich kategoriach jak zaimponować trenerowi. A myślę w kategoriach co jest słuszne i potrzebne do tego, żebym był lepszym siatkarzem i mógł pomóc swojej drużynie w wygrywaniu meczu, w lepszych treningach i w osiąganiu sukcesów. Jeżeli ktoś to docenia i to widzi, to fajnie. Cieszę się z tego i to jest miłe, ale oczywiście sam ze sobą jestem w zgodzie i mi z tym dobrze.
Vital Heynen? On to zapoczątkował
Dla niego jednak nie będzie to pierwsza styczność z czempionatem. Szalpuk to przecież złoty medalista z 2018 roku. Wówczas zdobywał ten cenny krążek pod batutą Vitala Heynena. Teraz, po siedmiu latach, zwrócił uwagę na to, co zapoczątkował Belg.
– Wcześniej, przy poprzednich trenerach, młodym zawodnikom bardzo ciężko było się przebić i zaprezentować w reprezentacji Polski. I to właśnie zmiana trenera zapoczątkowała, że my zaczęliśmy dostawać szanse i bardzo dużo osób grało podczas Ligi Narodów. Vital tę kadrę zmienił, troszkę odmłodził, dawał więcej szansy i to był tak naprawdę jedyny sezon w kadrze, kiedy grałem bardzo dużo. Podczas mistrzostw świata występowałem w szóstce, bo jeszcze w Lidze Narodów było bardzo dużo rotacji. Bardzo miło ten okres wspominam. Cieszę się, że tam otrzymałem swoją szansę, grałem dobrze i zdobyliśmy mistrzostwo świata – zauważył Szalpuk.
Nikola Grbić teraz kontynuuje to, co zapoczątkował belgijski selekcjoner. To z pewnością ich łączy – chęć rozwoju i szerokie spojrzenie na możliwości biało-czerwonych. Artur Szalpuk zwrócił uwagę na jeszcze jedną, wspólną cechę obu trenerów: – Są zupełnie inni, mam wrażenie, że na każdej płaszczyźnie są inni. Może powiem zatem, co ich łączy. Każdy z nich ma swój pomysł na siatkówkę, swój styl i wymaga od drużyny, żeby w takim stylu grała. Obaj zaszczepiają ten pomysł w swoje drużyny.
Zobacz również:
Mistrzostwa świata: Trenerzy wszystkich reprezentacji. Skąd ich znasz?