Strona główna » Mistrzostwa świata. Jego zabrakło w polskiej kadrze. „Dla mnie był to bardzo duży cios”

Mistrzostwa świata. Jego zabrakło w polskiej kadrze. „Dla mnie był to bardzo duży cios”

Siatkarskie Ligi – YouTube

fot. Klaudia Piwowarczyk

Mateusz Poręba na ostatniej prostej wypadł ze składu na tegoroczne mistrzostwa świata. Od początku nie ukrywał, że decyzja Nikoli Grbicia bardzo w niego uderzyła. Teraz wraca do tego w rozmowie z Siatkarskimi Ligami. – Ciężko mi było pogodzić się z tym, że nie pojechałem, bo to można nazwać porażką – przyznał otwarcie.

Filipiny o krok

W tegorocznych mistrzostwach świata siatkarzy środek polskiej reprezentacji to pół na pół połączenie doświadczenia z młodością. Po jednej stronie Jakub Kochanowski i Norbert Huber, po drugiej absolutni debiutanci, którzy zaliczyli „wejście smoka” do kadry Szymon Jakubiszak i Jakub Nowak. Trener Grbić pokazał, że nie boi się odważnych decyzji. Wcześniej zrezygnował z Bartosza Bednorza, w ostatecznej decyzji postawił na młodość na środku siatki. Na Filipiny nie udał się z reprezentacją Mateusz Poręba. Dla środkowego był to trudny moment.

Odciąłem się od siatkówki i od tych informacji, co się dzieje. Dla mnie był to bardzo duży cios. Ciężko mi było pogodzić się z tym, że nie pojechałem, bo to można nazwać porażką. Na początku fenomenalny sezon w Kędzierzynie-Koźlu. Myślałem,  że jest szansa pojechać na mistrzostwa świata. Zresztą nawet mówiłem w wywiadach, że jest to sezon, w którym nie mówię, że będę zawodnikiem tylko do treningu. Mówiłem, że to jest w końcu mój czas i że pojadę na mistrzostwa świata. Nie pojechałem. Długo walczyłem z tymi myślami, że tak się stało. Myślałem, co zrobić lepiej i w którym momencie się poddałem, co nie zagrało. Czasami tak bywa – powiedział w wywiadzie z Siatkarskimi Ligami.

To miał być ten moment

Dla Mateusza Poręby debiutem w seniorskiej kadrze był występ w Siatkarskiej Lidze Narodów w 2022 roku. Wtedy młody środkowy Indykpolu AZS Olsztyn z dobrej strony pokazał się na turniejach w Ottawie oraz Sofii. Co prawda w turnieju finałowym nie zagrał, ale w kolejnych latach zdobywał już z biało-czerwonymi kolejne sukcesy. Teraz bardzo czekał na upragnione mistrzostwa świata. Czuł, że to może być ten moment. Sytuacja w kadrze diametralnie się zmieniła, gdy szkoleniowiec po igrzyskach zaczął szukać mocno siatkarskich perełek wśród młodych. Akurat na środku udało mu się znaleźć dwóch takich zawodników, którym zaufał w budowaniu drużyny na mistrzostwa. Porębie pozostał krótki urlop i przygotowania w klubie do nowego sezonu PlusLigi.

Przyznam szczerze, że w klubie mnie to napędza. Przyjeżdżając tu wróciłem do treningów z dużą energią i to też pokazuję na boisku. Na kadrze mam takie wrażenie, że wiem że jest to już czwarty rok i mega się staram, ciężko pracuję na kadrze. Zawsze jestem na każde zawołanie trenera. Trochę mam wrażenie, że z tyłu ta myśl jest taka, że  może być ciężko w następnych latach. Wcześniej był Kłosik, Bieniu, Norbi, Kochan. Teraz tak naprawdę był tylko Kochan, który był najbardziej doświadczony. Norbi miał swoją przerwę zdrowotną i byłem pewny, że to jest ten moment, a że zostałem skreślony w tym momencie, to potwierdza mi to, że z roku na rok będzie ciężej, by się przebić. Że trener woli jednak postawić na kogoś innego – stwierdził Mateusz Poręba.

PlusLiga