Strona główna » Mistrzostwa świata gr. A: Bolesna wideoweryfikacja. Gospodarze już się cieszyli, ale jednak odpadli

Mistrzostwa świata gr. A: Bolesna wideoweryfikacja. Gospodarze już się cieszyli, ale jednak odpadli

inf. własna

fot. volleyballworld.

Morderczy tie-break zadecydował! To Irańczycy zagrają w 1/8 finału, a Filipiny żegnają się z turniejem. W pewnym momencie na tablicy widniał nawet wynik 3:2 dla Filipin, ale wideoweryfikacja cofnęła ostatnią akcję, a później to Iran przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Z kolei reprezentacja Tunezji wygraną nad Egiptem zapewniła sobie awans do 1/8 finału mistrzostw świata z pierwszego miejsca. Egipcjanie nie mieli w czwartek za wiele do powiedzenia i dość niespodziewanie pożegnali się z imprezą.

Reprezentacja gospodarzy na początku turnieju nie była raczej brana pod uwagę, jako pretendent do awansu. W swojej grupie jednak zaskoczyli Egipt i pokonali ich za pełną pulę punktów. W połączeniu z niemocą Irańczyków, którzy byli faworytami swojej grupy – zaczęli liczyć się w stawce. O tym, kto zapewni sobie awans do 1/8 finału, decydował bezpośredni pojedynek między tymi drużynami.

Filipińczycy zaskoczeniem turnieju

Filipińczycy postawili wszystko na jedną kartę. Mieli świetnie dysponowanych Marcka Jesusa Espejo i Leo Ordialesa, którzy w ofensywie postawili rywalom spore wyzwanie. Persowie mieli problem, żeby wejść w to spotkanie. Nękały ich błędy własne, przede wszystkim w polu serwisowym. Zrównoważyć to w ataku próbował Ali Hajipour MoghadDam FaroUji, ale sam też popełnił kilka złych dezyzji.  Filipińczycy cały czas mieli kontrolę nad wynikiem. W końcówce ją utrzymali i otworzyli mecz od zwycięstwa 25:21.

Pobudka Iranu

Irańczycy obudzili się po stracie pierwszego seta. Choć rywale cały czas trzymali dobry poziom gry, to podopieczni Roberto Piazzy im dorównali. Sharifi Morteza wziął na siebie odpowiedzialność w ofensywie. Cały czas dobrze pracował też Hajipour. Dużo dała też lepsza dyspozycja w przyjęciu, a za nie też odpowiadał głównie Morteza. Tym razem 25:21 wygrali Persowie.

Tie-break na wagę awansu

Wymiana setów trwała też później. Coraz bardziej rozkręcał się Bryan Bagunas, a 100% skuteczności w ataku notował środkowy Kim Malabunga. Obie ekipy czujnie pracowały w obronie. Filipińczycy przechylili szalę na swoją korzyść w trzeciej odsłonie, by w czwartej to Iran przejął kontrolę. Bohaterem w ataku okazał się Poriya Hossein Khanzadeh Firouzjah. Po drugiej stronie miał godnego rywala, Bagunasa. Do samego końca ważyły się losy meczu, ale Irańczycy wyrównali stan meczu.

Tie-break był szalony. Poriya i Haghparast kontra Bagunas i Ordiales – te nazwiska znacząco wyróżniały się w decydującej partii. Kwestia awansu rozstrzygała się na przewagi. Ostatecznie to Persowie lepiej utrzymali nerwy na wodzy.

Filipiny – Iran 2:3
(25:21, 21:25, 25:17, 23:25, 20:22)

Składy zespołów:
Filipiny: Bagunas (22), Redamar (5), Malabunga (10), Espejo (15), Taguibolos (6), Ordiales (21), Ybanez (libero) oraz Lorenzo, Josafat, Buddon i Disquitado
Iran: Porya (22), Arshia (1), Hajipour (22), Yousef (8), Mohammad (5), Morteza (4), Arman (libero) oraz Hazrat (libero), Daneshdoust, Esfandiar (6), Ramezani, Saadat i Haghparast (9)

Tunezja miała wsparcie liderów 

W meczu Egipt – Tunezja można było spodziewać się wyrównanej gry. W końcu obie ekipy zaskoczyły, ogrywając swoich wcześniejszych rywali za pełną pulę, ale mieli też porażki na swoim koncie. Pierwsza partia pokazała jednak, że w lepszej dyspozycji są Tunezyjczycy. Co prawda w ofensywie zespoły grały na podobnym poziomie, ale jednak to zespół Camillo Placi podejmował częściej dobre decyzje. Pogromcą Egipcjan w polu serwisowym było Oussama Ben Rmodhane. Posłał on aż trzy punktowe zagrywki. Tunezyjczycy wygrali premierową partię 25:19. 

W podobnym stylu prezentowali się w kolejnej odsłonie. Choć ekipę z Egiptu ciągnął w ataku Ahmed Shafik, to po drugiej stronie siatki miał dwóch dobrych w ofensywie rywali. Ali Bongui błyszczał, a za jego wsparcie odpowiadał Elyes Karamosli. Tunezja także więcej broniła, co pozwalało im na swobodne wyprowadzenie kontry. Drugi set również padł łupem ekipy trenera Placi – 25:18.

Wygrana na wagę pozycji lidera

Wynikowo najbardziej wyrównany był set numer trzy. Wciąż bardzo dobrze w obronie pracowali Tunezyjczycy. Ich przeciwnicy jednak w końcu zaczęli więcej pracować blokiem. Dużo w tym elemencie zdziałał Mohamed Osman Elhaddad. Do tego Egipcjanom udało się posłać kilka asów, podczas gdy Tunezja miała przestój. Świetny fragment gry miał Seifeldin Hassan Aly (75% w ataku). Mimo to, Tunezyjczycy utrzymali kilka „oczek” przewagi w końcówce. Wygrana za pełną pulę zapewniła im pozycję lidera grupy A na koniec tego etapu turnieju. 

Egipt – Tunezja 0:3
(19:25, 18:25, 22:25)

Składy zespołów:
Egipt: Hamada (4), Seoudy (4), Elhossiny (5), Yasso, Seif Abed (12), A. Said (10), Reda (libero) oraz Osama, Asran, Deyo, Azab (1), A.Ellakany (1), A.Elshahat (2)
Tunezja: Kadhi A (6), Ben Slimene K, Karamosli E (14), Mbareki S. (6), Ben Romdhane.O (14), Bongui.A (13), Korbosli T (libero) oraz Ben Taher.M (1), Bouachir.E, Ridene M (libero),

Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy A mistrzostw świata mężczyzn

PlusLiga