– Jesteśmy PGE Skrą Bełchatów i musimy wygrywać, a nie zdobywać po jednym punkcie z innymi zespołami – powiedział Milad Ebadipour, przyjmujący PGE Skry Bełchatów po przegranej z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 w Lidze Mistrzów.
PGE Skra co prawda przegrała, ale zdobyła jeden cenny punkt, który może umożliwić jej awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Mieliśmy wielką możliwość wygrać ten mecz, nie jesteśmy zadowoleni – podkreślił Ebadipour. – Przegraliśmy pięć meczów z rzędu z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Nie ma się więc czym chwalić. Jesteśmy PGE Skrą Bełchatów i musimy wygrywać, a nie zdobywać po jednym punkcie z innymi zespołami. Według mnie to duży wstyd – skomentował gorzko.
Irańczyk szuka jednak pozytywów. – Mamy jednak ten jeden punkt, musimy czekać na kolejne mecze. Jeśli zdobędziemy po trzy “oczka”, to będziemy w lepszej sytuacji. Musimy jednak naciskać tak, jak dziś. We wtorek tak było, ale to nie wystarczyło. Z takimi zespołami musimy dać od siebie coś więcej, sto procent nie wystarczy. Trzeba grać na 101%, a ten prezent może nam bardzo pomóc – zakończył Irańczyk.
– Mecz był dobry, mógł się podobać. Dużo bardzo ładnych akcji, dużo wymian, popartych dobrą grą w obronie. Na pewno ZAKSA podbiła od nas więcej piłek, ale nam też udało się ich zatrzymać w wielu elementach. Myślę, że wywarliśmy dobrą presję na rywalu – powiedział po pięciosetowym hicie grupy A Ligi Mistrzów Michał Mieszko Gogol, trener PGE Skry. – Szkoda, że nie wygraliśmy. Na pewno możemy żałować pierwszego seta, w którym mieliśmy trzypunktowe prowadzenie w końcówce i nie udało nam się go dowieźć do końca. Jest to dla nas kolejna lekcja, natomiast cieszymy się z tego, że nasza gra idzie do przodu i praca, którą wykonujemy idzie w dobrym kierunku.
źródło: skra.pl
