Siatkarze Trefla Gdańsk w ostatnim meczu nie dali większych szans ekipie z Lubina. Ekipa z Trójmiasta pokonała rywali we własnej hali 3:0. To drugie zwycięstwo gdańszczan w tym sezonie odniesione we własnej hali. – Bardzo dobrze funkcjonuje u nas obrona i jest to kluczowy element, który nam bardzo pomaga w wygrywaniu – zauważył Patryk Niemiec.
Trefl Gdańsk od początku meczu postawił na zagrywkę. Tylko w pierwszej odsłonie miejscowi pop opisali się pięcioma asami serwisowymi. W kolejnych dwóch partiach dołożyli pięć kolejnych. Mimo że w premierowej odsłonie drużyna z Gdańska nie punktowała często atakiem, to z biegiem meczu poprawiła również ten element.
– Wyszliśmy bardzo zmotywowani i cieszę się, że pomimo tego, że mogliśmy prowadzić kilkoma punktami więcej, gdzieś ta koncentracja nie uciekała i kończyliśmy sety z przewagami. Myślę, że po pierwszym secie trochę bardziej ustabilizowaliśmy zagrywkę, było widać w pierwszym secie, że i z naszej i rywali strony jest sporo błędów w zagrywce, gdzieś tam szukaliśmy tego boiska, a po pierwszym secie to się ustabilizowało. Bardzo dobrze funkcjonuje u nas obrona i jest to kluczowy element, który nam bardzo pomaga w wygrywaniu – ocenił Patryk Niemiec.
Jego drużyna zanotowała wcześniej porażkę w wyjazdowym starciu w Suwałkach, gdzie ugrała tylko seta. – Z jednej strony za nami dwie domowe wygrane bez straty seta, a z drugiej w Suwałkach można było urwać punkt-dwa-trzy, także ten pechowy występ w Suwałkach gdzieś trochę psuje ten udany początek. Kontuzja Piotra myślę, że bardziej nas zmotywowała do tego, żeby walczyć, żeby dawać z siebie wszystko – stwierdził środkowy Trefla, który w meczu z Cuprum zdobył sześć punktów.
Na boisku bardzo dobrze spisywał się Mikołaj Sawicki. Do niego po meczu powędrowała statuetka MVP. Młody przyjmujący zdobył 19 punktów, w tym trzy serwisem. Sawicki zagrał w meczu za Piotra Orczyka, który w starciu ze Ślepskiem nabawił się poważnej. kontuzji. – Zawsze jest to stres, a przede wszystkim, gdy cała drużyna liczy na ciebie, że wchodzisz za tak dobrego gracza jak Piotrek i że podołasz temu wyzwaniu. W meczu z Cuprum te mocniejsze elementy to były pewność w ofensywie, zagrywka i atak, udawało się odrzucić przeciwnika od siatki. Oczywiście, że mecz w Bełchatowie będzie się dla mnie wiązał z większymi emocjami, ten klub mnie wychował, tam zaczynałem też przygodę z już taką poważniejszą siatkówką. Na pewno będzie tam dużo znajomych twarzy. Stanę tam po drugiej stronie siatki mojego byłego trenera Radosława [Kolanka], który mnie tak naprawdę ukształtował, więc to na pewno będzie wyzwanie, ale postaram się pokazać z jak najlepszej strony – zdradził.
źródło: inf. prasowa, inf. własna