Dwa miesiące czekaliśmy na to, co wydarzy się w sprawie Mikołaja Sawickiego. Jak podaje portal sport.pl Już dzisiaj po południu rozpocznie się rozprawa tymczasowo zawieszonego reprezentanta Polski, u którego kontrola dopingowa wykryła niedozwoloną substancję.
Z nieba do piekła
Mikołaj Sawicki w maju tego roku przeżywał euforyczne chwile z Bogdanką LUK Lublin. Odbierał złoty medal mistrzostw Polski. Niedługo później Sawicki grał już w reprezentacji Polski. I to właśnie przed jednym z meczów kadry doszła do opinii publicznej wiadomość, że kontrola antydopingowa, która była przeprowadzona u zawodnika podczas jednego ze spotkań finałowych PlusLigi, wykazała obecność zabronionej substancji.
Siatkarz poprosił o sprawdzenie próbki B, a ta potwierdziła pierwotny wynik. Okazało się, że zakazany środek to modafinil, który stymuluje ośrodkowy układ nerwowy. Jest stosowany do regulowania snu i poprawy koncentracji. Środek mogą stosować również sportowcy, ale tylko wtedy, kiedy wymaga tego terapia, a sam środek zostanie zgłoszony i wyłączony dla danego zawodnika z listy substancji zakazanych
Takiego wyłączenia Sawicki nie miał lub nie przedstawił, więc automatycznie został zawieszony. Musiał wrócić do domu ze zgrupowania kadry i jego występy w biało-czerwonej koszulce jak na razie zakończyły się na jednym meczu towarzyskim.
To potrwa dłużej niż jedną rozprawę, dziś nie usłyszymy wyroku
Teraz sprawą zajmuje się Panel Dyscyplinarny. Występuje on w tej materii w roli sądu. Zawodnik przez ostatnie tygodnie zbierał dokumentację i składał wnioski o przebadanie stosowanych przez siebie preparatów, by bronić swojego stanowiska. Już za chwilę będzie miał do tego przestrzeń, bowiem już w środę o 16:00 czeka go rozprawa przed Panelem Dycyplinarnym.
Bardzo wątpliwe jest, żeby ta sprawa dziś znalazła swój finał. Prawdopodobne jest, że w środę strony, czyli Maciej Sawicki i oskarżyciel, czyli POLADA, zdążą jedynie przedstawić swoje stanowiska w sprawie. Do ostatecznych rozstrzygnięć zapewne potrzeba będzie kilku posiedzeń. – Dziś na pewno jednak nie będzie rozstrzygnięcia. Spodziewamy się kolejnych rozpraw – powiedział portalowi Sport.pl szef POLADA Michał Rynkowski.
Sawicki może zostać ukarany maksymalną karą 4 lat zawieszenia. Zawodnik jednak będzie starał się udowodnić swoją niewinność, a przedstawione argumenty mogą wpłynąć na ostateczną karę, jeżeli zostanie wymierzona. Nawet jeżeli Sawicki zostanie ukarany, to od tej decyzji będzie mógł się odwołać. Wygląda więc na to, że czeka nas jeszcze dość długa droga do prawomocnych rozstrzygnięć.