– Wiedzieliśmy, że przyjeżdża do nas Norwid, który gra bardzo dobrze w siatkówkę. Zresztą pokazał to w dwóch setach. Uważam, że złamaliśmy ich w drugiej partii, gdzie w pewnym momencie obronili po fajnych akcjach dwie piłki setowe. To jednak my dociągnęliśmy drugą odsłonę do końca – mówił Strefie Siatkówki Michał Winiarski, trener Aluronu CMC Warty Zawiercie.
DERBY JURY DLA WARTY
Aluron CMC Warta Zawiercie pokonała Steam Hemarpol Norwida Częstochowa 3:0 w 6. kolejce PlusLigi. W pierwszych dwóch setach derbów Jury Krakowsko-Częstochowskiej byliśmy świadkami wyrównanej gry. Szczególnie do gustu widzom przypaść mogła partia numer dwa. W niej doszło do kilku zwrotów akcji. Wicemistrzowie Polski wygrywali 12:8, by remisować 14:14, a następnie przegrywać 17:18. W końcówce Warta miała dwie piłki setowe (24:22), by niewiele później bronić jedną z nich (24:25). Finalnie do 28 triumfowali zdobywcy Superpucharu Polski. Komplet punktów dał im 4. miejsce w ligowej tabeli (12 punktów). W sześciu dotychczasowych starciach drużyna z Zawiercia triumfowała czterokrotnie.
– Cieszę się z dobrej gry zespołu. Myślę, że zwycięstwo było dla nas najważniejsze. Wiedzieliśmy, że przyjeżdża do nas Norwid, który gra bardzo dobrze w siatkówkę. Zresztą pokazał to w dwóch setach. Uważam, że złamaliśmy ich w drugiej partii, gdzie w pewnym momencie obronili po fajnych akcjach dwie piłki setowe. To jednak my dociągnęliśmy drugą odsłonę do końca. Później graliśmy bardzo dobrze elementem blok-obrona oraz zagrywką. Tym ustawiliśmy sobie spotkanie. Na pewno jestem zadowolony ze zwycięstwa – oznajmił Strefie Siatkówki Michał Winiarski, trener Aluronu CMC Warty Zawiercie.
ZAWIERCIAŃSKI SZPITAL?
Z olbrzymimi problemami kadrowymi w ostatnim okresie boryka się Warta. W dalszym ciągu po kontuzji z igrzysk olimpijskich w Paryżu wraca Mateusz Bieniek, który przed batalią z Norwidem brał nawet udział w przedmeczowej rozgrzewce. Niemniej jednak w starciach z GKS-em Katowice i PGE Projektem Warszawa nie ujrzeliśmy Bartosza Kwolka, który borykał się z drobnymi urazami. W dodatku w meczu ze stołecznymi trener Winiarski nie miał nawet zmiany na przyjęciu, wszak infekcji nabawił się Mobin Nasri. Wydawać by się mogło, że pula nieszczęścia została wykorzystana. W praktyce było inaczej. Przed startem zawodów z Norwidem klub z Jury Krakowsko-Częstochowskiej poinformował o kontuzji kolana Miłosza Zniszczoła. Środkowy bloku będzie pauzować przez miesiąc.
– Staram się nie myśleć o tym, co ma miejsce, tylko zawsze szukać rozwiązań. Pewnie, że można narzekać. Finalnie jestem bardzo dumny z zespołu, że mimo trudności, które mamy praktycznie od samego początku najpierw wygraliśmy Superpuchar Polski, a następnie trzy ważne dla nas mecze. Dorzucamy czwarty triumf. Cieszę się, że w trudnym momencie zespół się konsoliduje i pokazuje dobrą grę, szczególnie jak w batalii z Norwidem. Czekamy, bo jest coraz bliżej do powrotu reszty zawodników – zdradził Michał Winiarski.
Zobacz również:
Nie pchać się, każdy dostanie szansę – w Stali blokują wszyscy
źródło: inf. własna