Siatkarze Aluronu CMC Warty Zawiercie w dwumeczu półfinału PlusLigi oddali Projektowi Warszawa tylko jedną partię. Rewanżowe starcie zaczęło się z 45-minutowym opóźnieniem spowodowanym przedłużającym się meczem w Jastrzębiu-Zdroju. – Mam nadzieję, że ktoś w końcu zrozumie, że dla drużyny ciężko jest wciąż przesuwać godziny rozpoczęcia spotkań. Cierpią na tym zawodnicy. Liczę na to, że godzina finału będzie ustalona w taki sposób, że nic jej nie przesunie i zagramy o normalnej porze – powiedział Strefie Siatkówki trener zawiercian, Michał Winiarski.
LEKKI FALSTART
Zawodnicy Aluronu CMC Warty Zawiercie od porażki w premierowej odsłonie zaczęli rewanżowe starcie z Projektem Warszawa. Szybko jednak wrócili do swojej dobrej gry, a że do awansu do półfinału potrzebne im były jedynie dwa wygrane sety, dość szybko mogli cieszyć się z historycznego sukcesu. – Podobnie jak w pierwszej partii z Projektem, nie mieliśmy nic do powiedzenia w dwóch pierwszych setach rewanżu ze Stalą Nysa. Mecze rewanżowe w takim systemie pucharowym charakteryzują się tym, że trudniej jest postawić kropkę nad “i”, niż grać, kiedy nie ma się już nic do stracenia – tłumaczył Michał Winiarski.
Pomimo tego, że jego podopieczni źle rozpoczęli rewanż, szybko byli w stanie wrócić na właściwie tory. – Zagraliśmy kapitalne spotkanie w Warszawie i wiedzieliśmy, że tak może wyglądać rewanż. Przetrzymaliśmy atak Projektu, później swoją dobrą grą wymusiliśmy kilka błędów po stronie rywali, a my sami zaczęliśmy grać swoją siatkówkę – skomentował trener zawiercian.
OPÓŹNIENIE (NIE)PLANOWANE
W finale Aluron CMC Warta Zawiercie zmierzy się z Jastrzębskim Węglem. Aktualnie mistrzowie Polski długo walczyli z Asseco Resovią, przez co o 45 minut opóźniono start meczu w Zawierciu. Jastrzębianie rozegrali w półfinale aż 10 setów, a podopieczni Winiarskiego jedynie 7.
– Myślę, że to żadna różnica. To już sama końcówka sezonu. Zarówno my, jak i Jastrzębski Węgiel mamy cztery dni do pierwszego meczu finałowego – podkreślił trener zawiercian. – Ja mam tylko nadzieję, że ktoś w końcu zrozumie, że dla drużyny ciężko jest wciąż przesuwać godziny rozpoczęcia spotkań. Cierpią na tym zawodnicy. Liczę na to, że godzina finału będzie ustalona w taki sposób, że nic jej nie przesunie i zagramy o normalnej porze – grzmiał szkoleniowiec.
HISTORYCZNY WYNIK
W swoim dorobku Aluron CMC Warta Zawiercie ma do tej pory tylko jeden medal PlusLigi, brązowy. Awans do finału to już historyczny sukces tego klubu, ale trener Winiarski marzy o czymś więcej. – Bardzo byśmy chcieli złota, marzymy o nim. Nie chcę powiedzieć, że to był nasz cel, ale to było nasze marzenie przed tym sezonem – zdradził szkoleniowiec zawiercian.
Jego zespół i Jastrzębski Węgiel zmierzyli się już w jednym finale – Pucharu Polski. Górą byli wtedy zawiercianie. – Dobrze zagraliśmy Puchar Polski. Całą ligę prezentowaliśmy się bardzo równo. Podobnie w fazie zasadniczej prezentowali się jastrzębianie. Spotkamy się z nimi w kolejnym finale, a oni zagrają w finale Ligi Mistrzów. Myślę, że w finale PlusLigi spotkają się dwa najmocniejsze zespoły w przekroju całego sezonu i mam nadzieję, że to będzie świetne sportowe widowisko – zapowiedział Michał Winiarski. Pierwszy mecz finałowy już w środę, a spotkanie odbędzie się w Zawierciu. Tym razem walka będzie się toczyć do dwóch zwycięstw.
Zobacz również:
Mateusz Bieniek: Historyczny sukces
źródło: inf. własna