– Kilku siatkarzy odczuwało jeszcze skutki choroby COVID-19, dlatego cieszę się, że wykonaliśmy swoje zadanie – mówi Michał Mieszko Gogol, trener PGE Skry Bełchatów po zwycięstwie z MKS-em Będzin 3:0.
Bełchatowianie rozegrali pierwszy mecz po ponad miesiącu przerwy, która była spowodowana pandemią w PlusLidze. – Bałem się, że to spotkanie może być długie, przede wszystkim ze względu na zdrowie zawodników – mówi Michał Mieszko Gogol, trener PGE Skry. – Przy pięciu setach mogłoby być z tym różnie, dlatego cieszę się, że udało się zamknąć to spotkanie w trzech partiach i było w miarę udane. Niektórzy z nich trenowali tylko trzy razy w formule sześć na sześć, więc najważniejsze są trzy punkty.
Kolejny mecz PGE Skra rozegra 21 listopada z Cuprum Lubin. – Teraz najbliższe dni musimy efektywnie wykorzystać – mówi Gogol. – To nietypowa sytuacja, że czekaliśmy na mecz aż 32 dni. Ważny jest rytm meczowy, który do tej pory był bardzo zaburzony. Dlatego z jednej strony dobrze, że będziemy teraz dużo grali, ale z drugiej musimy uważać na zdrowie zawodników. Kilku z nich odczuwało jeszcze trudy przerwy i choroby COVID-19. Nie ma z nami Dusana Petkovicia, który mocno ją przeszedł, ale mam nadzieję, że jak najszybciej do nas wróci.
MVP spotkania został libero Kacper Piechocki. – Kacper od początku sezonu bardzo dobrze przyjmuje i udowadnia swoją wartość w tym elemencie. W niedzielę to tylko potwierdził. Nie tylko Kacper, ale cała drużyna mogłaby podbić więcej piłek w obronie, ale zdaję sobie sprawę, że był to pierwszy mecz po tak długiej przerwie i uważam, że spełniliśmy swoje zadanie. Szacunek dla chłopaków, że wyszli na to spotkanie i dobrze się zaprezentowali, bo to naprawdę nie jest łatwe – stwierdził szkoleniowiec bełchatowian.
źródło: inf. prasowa