– W Zawierciu chcielibyśmy powalczyć o trzy punkty i wiemy co mamy robić – powiedział trener Michał Mieszko Gogol przed wyjazdowym meczem PGE Skry z Aluronem CMC Warta Zawiercie.
Do Zawiercia PGE Skra jedzie po przełamanie, bo wyniki w dwóch ostatnich meczach nie były dla was korzystne…
Michał Mieszko Gogol: – Myślę, że do tego wszystkiego trzeba podchodzić racjonalnie i ze spokojem, zważając na naszą sytuację kadrową i zdrowotną. Cały czas mniej lub bardziej odczuwamy skutki choroby COVID-19. W Zawierciu chcielibyśmy powalczyć o trzy punkty i wiemy co mamy robić. Drużyna jest teraz mocno skoncentrowana i skupiona. To, jak zagramy, w dużym stopniu zależy od nastawienia mentalnego. Z każdym dniem będziemy lepsi i czas będzie działał na naszą korzyść.
W Zawierciu PGE Skra jeszcze nie wygrała…
– Magia hali w Zawierciu w zasadzie polega na tym, że trochę niżej jest sufit i przy przyjęciu trzeba odpowiednio zamortyzować piłkę, żeby w niego nie trafiła. To tyle.
Wszyscy pytają o zdrowie Grzegorza Łomacza. Jak to wygląda?
– Grzegorz czuje się już lepiej. To są takie sytuacje, które się pojawiają również w innych klubach, ale się o tym nie mówi. U nas to pojawiło się bezpośrednio w meczu. Grzegorz przeszedł badania, zresztą powtórne, bo wszyscy je przeszliśmy po tym, jak wychodziliśmy z kwarantanny. Musimy poczekać na zielone światło. Trenujemy bezpiecznie i staramy się nie forsować chłopaków, ale kiedy przychodzi do grania, to jest 40 minut rozgrzewki, a każdy set trwa około 25 minut. W Warszawie zagraliśmy ich cztery i to jest ponad dwugodzinny wysiłek i mocny, jeśli mówimy o powrocie do grania po COVID-19.
źródło: inf. prasowa