Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Wszystko mieli w swoich rękach, a przegrali tie-breaka. Przyjmujący o powodach porażki

Wszystko mieli w swoich rękach, a przegrali tie-breaka. Przyjmujący o powodach porażki

fot. Klaudia Piwowarczyk

– Mieliśmy szanse, aby wygrać za 3 punkty to spotkanie. W czwartym secie mieliśmy 3 piłki po swojej stronie, ale ich nie wykorzystaliśmy. Nie jest na pewno to dla nas zadowalający wynik, ale musimy cieszyć się z tego co mamy – powiedział po przegranej z Cuprum Stilonem przyjmujący PSG Stali Nysa, Michał Gierżot.

 

Jest punkt, mogły być trzy

Od porażki sezon we własnej hali rozpoczęła PSG Stal Nysa, która nie sprostała Cuprum Stilonowi Gorzów Wielkopolski. Mimo że prowadziła 2:1, to musiała uznać wyższość rywali w tie-breaku. – Po słabym meczu w Olsztynie zagraliśmy średni mecz u siebie. Mieliśmy szanse, aby wygrać za 3 punkty. W czwartym secie mieliśmy 3 piłki po swojej stronie, ale ich nie wykorzystaliśmy. Siatkówka jest grą niewykorzystanych okazji. Nie jest na pewno to dla nas zadowalający wynik, ale musimy cieszyć się z tego co mamy – powiedział przyjmujący, Michał Gierżot.

 

Zabrakło ryzyka w niektórych momentach

W czwartym secie podopieczni Daniela Plińskiego prowadzili jeszcze 19:17, ale nie zdołali postawić kropki nad „i”. Z kolei w tie-breaku dwa asy serwisowe Gierżota dały im nadzieję na odwrócenie losów decydującej odsłony, ale ostatecznie to goście mogli cieszyć się z dwóch punktów wywiezionych z Opolszczyzny. – Jedna  lub dwie piłki rozstrzygnięte na naszą korzyść i w ogóle mogłoby nie być tie-breaka. Podobnie w decydującym secie pewnie jedna, dwie wygrane przez nas piłki więcej i to my byśmy odnieśli zwycięstwo. Trzeba oddać przeciwnikom, że rozegrali dobre spotkanie, ale to my nie wykorzystaliśmy swoich szans – ocenił jeden z liderów Stali.

 

Rozegrała ona dopiero pierwszy mecz w tym sezonie przed własną publicznością. Pojawiło się więc trochę nerwowości, ale zdaniem zawodnika nyskiego zespołu nie miała ona wpływu na przebieg spotkania. – Było trochę nerwowo, ale nie powiedziałbym, że nerwy zaważyły na wyniku. Po prostu w pewnych momentach zabrakło nam ryzyka w niektórych elementach – stwierdził Gierżot.

 

Szaleńcze tempo

Stal nie ma co rozpamiętywać porażki z drużyną prowadzoną przez Andrzeja Kowala, bo już w środę czeka ją kolejna bitwa o ligowe punkty. Po raz drugi zagra przed własną publicznością, przed którą podejmie Steam Hemarpol NorwidaCzęstochowa, który ostatnio przegrał w Zawierciu. – W 21 dni rozegramy 6 meczów, więc tego grania będzie dużo. To, co było w meczu z Cuprum, jest już historią. Patrzymy w przyszłość i myślimy już o kolejnych meczach. Nie możemy się ich doczekać, bo będzie to dla nas kolejna szansa na to, aby się odbić. Jeśli zagramy swoją siatkówkę, to jestem spokojny o wynik – zakończył Michał Gierżot.

 

Zobacz również
PlusLiga: Nie pchać się. Każdy dostanie szansę. W Stali blokują wszyscy

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-10-16

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved