Amerykanie byli faworytami starcia z reprezentacją Bułgarii i wywiązali się ze swojej roli. Co prawda w trzecim secie podopieczni Johna Sperawa mieli swoje problemy, ale wręcz zabójcza dla rywali okazała się ich końcówka. – Moim zdaniem Bułgaria to naprawdę niebezpieczny przeciwnik, są mocni fizycznie, dysponują dobrym serwisem, blokiem i atakiem z wysokiej piłki. Zrobiliśmy wszystko, żeby odeprzeć ich presję w tym kluczowym momencie – mówił po wygranej Micah Christenson, rozgrywający Stanów Zjednoczonych .
Reprezentacja Stanów Zjednoczonych gość gładko wygrała premierową odsłonę pojedynku z Bułgarią, potem podopieczni Johna Sperawa nie mieli już tak łatwo. Najtrudniejszy okazał się trzeci set, w którym srebrni medaliści tegorocznej Ligi Narodów bronili kilku piłek setowych. Ta sztuka im się udała, ostatecznie przechylili na swoją korzyść szalę zwycięstwa w walce na przewagi. – W trzecim secie wykonaliśmy rewelacyjną robotę, udało nam się przetrzymać dobrą grę rywali, broniliśmy ich mocnych zagrywek i ataków z wysokich piłek. Jestem ogromnie dumny z tego, jak skończyliśmy tę trzecią partię. W takich momentach meczu serce bije mocniej i to jest w tym sporcie najlepsze – mówił zadowolony Micah Christenson.
Rozgrywający USA nie ukrywał, że jego drużyna spodziewała się dobrej gry Bułgarów, którzy mają swoje atuty. – Moim zdaniem Bułgaria to naprawdę niebezpieczny przeciwnik, są mocni fizycznie, dysponują dobrym serwisem, blokiem i atakiem z wysokiej piłki. Zrobiliśmy wszystko, żeby odeprzeć ich presję w tym kluczowym momencie – tłumaczył rozgrywający zespołu z Ameryki Północnej.
Amerykanie mają już na swoim koncie dwa pewne zwycięstwa w mistrzostwach świata i o ile nie muszą się martwić o awans do kolejnej fazy turnieju, to zgodnie z regulaminem, który władze światowej federacji przygotowały na mistrzostwa świata, nie zostaną rozstawieni najwyżej, nawet jeśli pokonają w ostatnim meczu fazy grupowej Polaków. – To szczególna sytuacja, bo musimy radzić sobie z tymi, którzy są gospodarzami mistrzostw świata. Trzeba było coś wymyślić w kwestii formatu mistrzostw świata i chociaż nie jestem przekonany czy znalezione zostało najlepsze rozwiązanie, to rozumiem, że okoliczności nie były idealne – skomentował regulaminowe zawiłości Christenson i dodał: – To nie jest coś, co my możemy kontrolować, możemy za to kontrolować to, jak się prezentujemy. Nawet jeśli wygramy wszystkie mecze w grupie, to i tak nie będziemy najwyżej rozstawieni – podsumował rozgrywający Stanów Zjednoczonych.
źródło: inf. własna