Micah Christenson to amerykański siatkarz, urodzony na Hawajach. Z tych oceanicznych wysp wcale nie jest tak daleko do Filipin. Nic więc dziwnego, że rozgrywającemu podoba się idea rozgrywania mistrzostw świata w tym azjatyckim kraju. Do tego stopnia, że nazywa filipińskich kibiców najlepszymi na świecie. Z pewnością fanom siatkówki w naszym kraju taka narracja wyda się co najmniej dziwna.
Micah Christenson zadeklarował po igrzyskach, że nie będą to jego ostatnie. To dobra wiadomość dla amerykańskiej kadry. Póki co siatkarze z tego kraju będą się przygotowywać do przyszłorocznych mistrzostw świata.
po raz pierwszy na filipinach
W przyszłym roku już po raz dwudziesty pierwszy siatkarze zagrają o tytuł mistrza świata. Zazwyczaj czempionat odbywał się w Europie. Poza Starym Kontynentem zaszczytu organizacji mistrzostw dostąpiły Meksyk, Brazylia, Argentyna i Japonia.
Teraz do grona organizatorów turnieju dołączą Filipiny. To mocno ostatnio promowany kraj przez światową federację. Azjatyckie państwo organizowało już turnieje Ligi Narodów, które były wysoko ocenione, także pod względem frekwencji i dopingu.
filipińczycy i japończycy najlepsi
Na temat organizacji mistrzostw właśnie w tym kraju wypowiedział się as reprezentacji Stanów Zjednoczonych Micah Christenson. W wywiadzie udzielonym „Hawai Now News” siatkarz powiedział: – W tym roku po raz pierwszy w życiu grałem na Filipinach przed filipińskimi kibicami. Byli niesamowicie, atmosfera na tych meczach była obłędna. Przyszłoroczne mistrzostwa świata będą dla wszystkich czymś niezwykłym, nie mogę się doczekać – stwierdził zawodnik.
– Myślę, że Filipińczycy i Japończycy mają najlepszych fanów siatkówki na świecie. Chciałbym, żeby i w naszym kraju w przyszłości tak było, ten szał i zainteresowanie były wspaniałe – dodał.
źródło: polsatsport.pl