– Grudzień był wynikowo naszym najsłabszym miesiącem, ale na szczęście nie wpłynęło to negatywnie na atmosferę w drużynie. Mam wrażenie, że jeszcze bardziej zmotywowało nas to do cięższej pracy, żeby wyjść z kryzysu i widać, że zbieramy tego owoce – powiedział przyjmujący MCKiS-u Jaworzno, Karol Rawiak.
Pod kontrolą
Gładko pokonaliście u siebie BAS Białystok (). Można powiedzieć, że był to mecz bez historii? Jak wyglądał on z pana perspektywy?
Karol Rawiak: Wynik odzwierciedla przebieg spotkania. Z perspektywy boiska miałem wrażenie, że od początku kontrolowaliśmy wynik. Niestety, czasami popełnialiśmy proste błędy, a przez to trwoniliśmy kilkupunktowe prowadzenie, ale na szczęście w każdym z setów potrafiliśmy uniknąć nerwowej końcówki.
W oczy rzucała się wasza dominacja na siatce. Zwłaszcza w ataku osiągnęliście o ponad 10% wyższą skuteczność od rywali. To był jeden z kluczy do tego zwycięstwa?
– Na pewno różnica w ataku pomogła nam wygrać ten mecz, ale również, a może przede wszystkim zagrywka. Rywale byli zmuszeni grać na wysokiej piłce, a taki był nasz cel, bo wiedzieliśmy, że mają duży problem ze skutecznym rozwiązywaniem takich akcji.
Pan został wybrany MVP spotkania. To dodatkowy bonus dla pana? 16 oczek i niemal 50% skuteczności w ataku to chyba wynik, z którego może być pan zadowolony?
– Jak zawsze – krótki uśmiech się pojawił, bo to miłe być docenionym, ale dla mnie najważniejsze jest to, żeby statuetka trafiła do naszej drużyny, bo to oznacza nasze zwycięstwo. Kto ją ostatecznie otrzyma, to drugorzędna sprawa.
Nie złamały ich porażki
Wasze ostatnie wyniki pokazują, że wróciliście już na odpowiednie tory? W grudniu chyba przeżywaliście lekki kryzys, bo mieliście problem nawet z wygraniem seta…
– Faktycznie, grudzień był wynikowo naszym najsłabszym miesiącem, ale na szczęście nie wpłynęło to negatywnie na atmosferę w drużynie. Mam wrażenie, że jeszcze bardziej zmotywowało nas to do cięższej pracy, żeby wyjść z kryzysu i widać, że zbieramy tego owoce.
Jest w Jaworznie apetyt na grę w play-off? Na razie macie 4 oczka przewagi nad rozpędzającą się Astrą, więc chyba do końca będzie trwała walka o miejsce w ósemce?
– Chcemy zagrać w play-off i do końca będziemy o to walczyć. Wierzę w to i jestem przekonany, że się w nich znajdziemy.
Podtrzymać passę
Przed wami wyjazd do Siedlec na mecz z rewelacją tego sezonu. KPS ostatnio miał nieoczywistych bohaterów w postaci choćby Michała Grabka czy Jakuba Wiśniewskiego. To może być dla was jakieś utrudnienie przed najbliższym spotkaniem? Co będzie w nim najważniejsze?
– KPS w tym sezonie gra świetną siatkówkę. W pierwszej rundzie stoczyliśmy z nim wyrównany pojedynek, który rozstrzygnęły pojedyncze akcje, więc tym razem spodziewam się podobnego spotkania. Mam nadzieję, że podejdziemy do niego w pełnym składzie i zdrowiu, bo wiary i pewności w zwycięstwo nam nie zabraknie. Chociaż każdy z nas ma świadomość, że trzeba będzie mocno się napocić, żeby wyrwać punkty z siedleckiego terenu.
Zobacz również
źródło: inf. własna
