W niedzielę odbyło się aż siedem spotkań kwalifikacji do mistrzostw Europy. Najwięcej emocji dostarczył pierwszy mecz tego dnia. Belgowie stoczyli ponad dwugodzinny pojedynek z Estonią, a bohaterem gości został Mathijs Desmet.
Spotkanie w Tallinie było dopiero drugim meczem grupy C. Wcześniej triumfowała nad Wyspami Owczymi, ale starcie Estonii i Belgii, które były obecne w ostatnich edycjach EuroVolley, przekształciło się w świetny pokaz siatkówki. Gospodarze niesamowicie grali blokiem (19 punktów w tym elemencie), starając się powstrzymać każdy cios ze strony przeciwnika. Jednak nie mniej zdeterminowane były Belgijskie Smoki, które ostatecznie wygrały 3:2.
Zespół Emanuele Zaniniego z pełnym poświęceniem walczył o każdą piłkę, udowadniając, że praca zespołowa jest zawsze kluczem do sukcesu. Niemniej jednak jeden z belgijskich graczy zasłużył na to, by po swoim znakomitym występie znaleźć się w centrum uwagi. Mathijs Desmet od początku meczu imponował heroizmem, zostając liderem swojej drużyny. Desmet został najlepiej punktującym zawodnikiem meczu z aż 26 punktami na koncie, w tym 23 zdobytymi atakiem i 3 blokiem. Zanotował 58% skuteczności i 50% pozytywnego przyjęcia. Były zawodnik Knack Roeselare w nadchodzącym sezonie przeniesie się do Włoch, gdzie zagra w Padwie.
– To była świetna walka obu drużyn, a poziom siatkówki był bardzo wysoki. Obie drużyny są młode i przechodzą pewne zmiany w składzie, więc cieszę się, że udało nam się wygrać. To był mocny test dla mojego zespołu i udało nam się utrzymać poziom. Kiedy dwie drużyny grają prawie równo, bardzo małe rzeczy mogą zadecydować o wyniku, dziś były one po naszej stronie. Myślę, że kluczowy moment meczu był pod koniec piątego seta, kiedy nasz libero wykonał szaloną obronę (i jedno krzesło prawie poleciało na dwór) – powiedział po meczu Desmet.
źródło: cev.eu, inf. własna
