ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w hicie 23. kolejki PlusLigi pokonała BOGDANKĘ LUK Lublin 3:2. Kędzierzynianie na wyciągnięcie ręki mieli komplet punktów, ale nie wykorzystali prowadzenia 17:11 w czwartym secie. – Szkoda końcówki czwartej partii. Prowadziliśmy 17:11 i będziemy musieli to mocno przemyśleć. Nie możemy tak tracić poszczególnych setów – powiedział siatka.org środkowy ZAKSY, Mateusz Poręba.
ZAKSA WYPUŚCIŁA KOMPLET
Nie bez powodu spotkanie w Kędzierzynie-Koźlu było okrzyknięte hitem kolejki. Spotkały się 4. i 5. zespół w tabeli. Dwie pierwsze partie zwiastowały jednak dominację ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Gospodarze świetnie grali w każdym elemencie, a uwagę zwracała przede wszystkim rewelacyjna gra w systemie blok-obrona. Mały kryzys przyszedł jednak w trzeciej odsłonie. – Szkoda, że nie wygraliśmy trzeciego seta. Nie będę ukrywać, na początku zagraliśmy bardzo słabo w polu zagrywki, popełnialiśmy bardzo dużo błędów i daliśmy się rozegrać drużynie z Lublina – przyznał Mateusz Poręba.
BOGDANKA LUK Lublin poprawiła swoją grę i na swoją korzyść rozstrzygnęła trzecią partię. Potem kolejną, choć niewiele na to wskazywało. Podopieczni Andrei Gianiego prowadzili bowiem w czwartym secie 17:11. – LUK zaczął grać dużo lepiej. Oczywiście równie mocno szkoda końcówki czwartej partii. Prowadziliśmy 17:11 i będziemy musieli to mocno przemyśleć. Nie możemy tak tracić poszczególnych setów – przyznał środkowy ZAKSY.
AWARIA
W czwartym secie doszło też do małej awarii. Nie działał challenge, zabrakło również widoku wyniku na tablicach w hali. Jak ustaliła siatka.org wszystko przez to, że piłka po jednej z akcji trafiła w kabel, który zasilał challenge i tablice. Od piątego seta wszystko wróciło jednak do normy. – Myślę, że nie wytrąciło nas to specjalnie z równowagi. Bardziej wkradło się trochę nerwów czy brać challenge czy nie. Musimy się cieszyć, że ostatecznie wygraliśmy spotkanie. Wytrzymaliśmy z naszym poziomem do samego końca – powiedział Poręba. Jego zespół był bowiem w stanie rozstrzygnąć na swoją korzyść decydującą, piątą część pojedynku.
KARTOFLE
Poręba miał kilka akcji, po których widać było frustrację. Zdradził, że głównym powodem była jego postawa w polu serwisowym. -Trener mocno mnie naciskał, żeby moją dobrą zagrywkę celować przede wszystkim w Wilfredo Leona, a puściłem kilka kartofli. Z tego byłem najbardziej niezadowolony, bo wiem, że potrafią dobrze zagrywać. Muszę tę pewność siebie bardziej pokazać na boisku i dlatego mocno mnie to zirytowało – powiedział Mateusz Poręba.
Tylko nie żadne kartofle😳🥔
🎙️ @olachmielowska w rozmowie z Mateuszem Porębą 🎥#plusliga pic.twitter.com/mRs8cUzSVo
— Strefa Siatkówki (@StrefaSiatkowki) February 2, 2025
ZAKSA i LUK Lublin zrównały się punktami w tabeli PlusLigi. Nadal wyżej jest ekipa z Lublina, ale kędzierzynian czeka jeszcze zaległy mecz.
źródło: inf. własna