– Jesteśmy w trudnej sytuacji, ale fajnie, że wciąż wszystko zależy od nas. Nie musimy patrzeć się na inne drużyny. Po prostu wiemy, że musimy wygrać – powiedział Łukasz Kozub, rozgrywający Trefla Gdańsk, który poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa z Indykpolem AZS Olsztyn.
Siatkarze Trefla Gdańsk zrewanżowali się Indykpolowi AZS Olsztyn za porażkę w Iławie. We własnej hali gdańszczanie nie pozwolili ugrać rywalom żadnego seta. – W meczu z Indykpolem gra była po naszej stronie. W kontrataku graliśmy mądrze. Wiadomo, że było kilka akcji, które mogliśmy lepiej rozegrać, ale wystarczyło nam to do wygranej z olsztynianami – powiedział Łukasz Kozub, MVP niedzielnego spotkania.
Mimo że przyjezdni dokonali zmian w składzie na środku siatki, to nie wybiło to z uderzenia Trefla, który wykonał zadanie w tym meczu, sięgając po komplet punktów. – Od początku meczu kontrolowaliśmy grę. Realizowaliśmy to, co mieliśmy na papierze. Olsztynianie zaskoczyli nas trochę tym, że zagrali z innymi środkowymi niż się spodziewaliśmy. Ale najważniejsze dla nas jest to, że zdobyliśmy 3 punkty, dzięki którym dalej jesteśmy w grze o play-off – powiedział Mateusz Mika, przyjmujący ekipy z Pomorza.
Według niego dobra gra podopiecznych Michała Winiarskiego wiąże się z poprawą jakości serwisu. – W pierwszej połowie sezonu mieliśmy problemy z zagrywką. Nie sprawialiśmy nią przeciwnikom zbyt wiele szkód. Teraz zdecydowanie poprawiliśmy ten element. Dzięki temu dużo łatwiej nam się blokuje i broni, a nasza gra jest lepsza – zaznaczył zawodnik, który w starciu z olsztyńskimi akademikami zapisał na swoim koncie 6 punktów.
Większość zespołów PlusLigi zakończyła już fazę zasadniczą. Treflowi pozostały do rozegrania jeszcze dwa spotkania – z Jastrzębskim Węglem i Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. To po nich okaże się czy gdańszczanie awansują do play-off. – Jesteśmy w trudnej sytuacji, ale fajnie, że wciąż wszystko zależy od nas. Nie musimy patrzeć się na inne drużyny. Po prostu wiemy, że musimy wygrać. Uważam, że dużo łatwiej podchodzi się do takich meczów, kiedy nie mamy nic do stracenia – podkreślił gdański rozgrywający.
Podopieczni Michała Winiarskiego w dwóch ostatnich spotkaniach muszą zdobyć trzy punkty. W ich zasięgu jest nawet siódma lokata, ale na pewno nie będzie im łatwo pokonać mistrza i wicemistrza Polski. – Można mówić o pewnej presji, ale cięższe dla nas były mecze z przełomu roku, w których potraciliśmy punkty. Sami postawiliśmy się w tej trudnej sytuacji. Faworytami w najbliższych spotkaniach nie będziemy, ale uważam, że mamy spore szanse, aby zwyciężyć – zakończył Mateusz Mika.
źródło: inf. własna, Trefl Gdańsk - YouTube