Stołeczny beniaminek po walce dopisał do swojego konta kolejny punkt. – Mogły być dwa punkty, ale mogło też być zero, bo wyszliśmy z bardzo trudnej sytuacji w pierwszym secie, potem przegrywaliśmy 1:2 i znowu pokazaliśmy, że walczymy i nie odpuszczamy. To jest niesamowicie istotne. Nikt nie będzie pamiętał, kto które ma miejsce w połowie października, liczy się to co będzie na sam koniec – podkreślił po pojedynku z KPS-em Siedlce trener Mateusz Mielnik.
Legia Warszawa coraz lepiej spisuje się na zapleczu PlusLigi. W 5. kolejce legioniści po ciekawym, choć nierównym meczu przegrali 2:3 z KPS-em Siedlce. – Jesteśmy w grze, prezentujemy się coraz lepiej i coraz pewniej łapiemy odpowiedni rytm na tym poziomie. Myślę, że przed sezonem – ale i na samym początku – jak ktoś by powiedział, że będziemy mieli 5 punktów po czterech meczach, to nikt by w to nie uwierzył. My w to wierzyliśmy i będziemy wierzyć. Musimy pracować z treningu na trening, analizować i nie myśleć za daleko do przodu. Poprawiać poszczególne elementy i żeby nie było takich przestojów, jak pojawiły się w niektórych momentach. Jesteśmy jednak w pewien sposób ograniczeni i nie możemy nic z tym więcej zrobić – powiedział Mateusz Mielnik.
Podczas czwartkowego starcia w Siedlcach były momenty, że jedna z drużyn dominowała, ale zdarzały się również fragmenty zaciętej walki. Dużą rolę odegrała zagrywka. – W tej hali zawsze ciężko się grało, to jeden z mocniejszych zespołów. Mogły być dwa punkty, ale mogło też być zero, bo wyszliśmy z bardzo trudnej sytuacji w pierwszym secie, potem przegrywaliśmy 1:2 i znowu pokazaliśmy, że walczymy i nie odpuszczamy. To jest niesamowicie istotne. Nikt nie będzie pamiętał, kto które ma miejsce w połowie października, liczy się to co będzie na sam koniec. My walczymy bez względu na to, jak mecz się układa. To jest tylko zachęta dla wszystkich osób, które chcą nam pomóc, że warto inwestować w ten zespół i w tych chłopaków, bo na to po prostu zasługują – jak nikt inny – podkreślił trener warszawskiego zespołu.
Kolejny bardzo dobry mecz rozegrał Arkadiusz Żakieta. Atakujący zdobył aż 25 punktów, atakując z 57% skutecznością. Nie wystarczyło to jednak, by legioniści przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść i to KPS podtrzymał serię zwycięstw. Obecnie Legia z pięcioma oczkami na swoim koncie plasuje się na 9. miejscu. – Punkt jest cenny, bo rywale mieli na koncie trzy zwycięstwa, przed tym spotkaniem na pewno czuli się pewnie i było to widać. My cieszymy się z tego urwanego punktu, bo każdy będzie nam potrzebny. Sam mecz falował, oba zespoły miały swoje momenty i szanse. W piątym secie niestety mieliśmy za słabą skuteczność w ataku i gospodarze wygrali. Trener też nam powtarza, że każdy punkt jest cenny i podchodzimy do każdego meczu z wolą zwycięstwa, a na co pozwoli nam przeciwnik i co my będziemy grać, pokaże wynik końcowy – skomentował po spotkaniu warszawski atakujący.
źródło: legionisci.com