Chemeko-System Gwardia Wrocław pokonała na wyjeździe SPS Chrobrego Głogów 3:0 w meczu 11. kolejki TAURON 1. Ligi. Wrocławianie jedynie w trzeciej partii musieli się trochę bardziej wysilić, by pokonać rywali, w dwóch pozostałych całkowicie ich zdominowali. – W pierwszych dwóch setach wszystko funkcjonowało – ocenił atakujący Gwardii Mateusz Frąc.
Wrocławianie od początku narzucili rywalom swoje warunki gry i nie mieli praktycznie żadnych problemów z rozstrzygnięciem meczu w trzech setach. – Wydaje mi się, że nie da się wyróżnić jednego elementu, bo zagraliśmy koncertowo, rewelacyjnie w każdym z nich. W pierwszych dwóch setach wszystko funkcjonowało – podsumował krótko Mateusz Frąc. Uważa on jednak, że gra jego zespołu jest jeszcze daleka od ideału, chociaż statystyki sobotniego starcia sugerują co innego (64% skuteczności i 51% efektywności ataku, 6 asów serwisowych i 7 bloków Gwardii). – Zdecydowanie jest jeszcze trochę do poprawy. Nie może być takich nagłych wahnięć formy, bo pierwsze dwa sety zagraliśmy koncertowo i nagle w trzecim popełniliśmy kilka błędów w przyjęciu, potem się pojawiły błędy w atakach z szóstej strefy, na lewym i prawym skrzydle. Zrobiło się niebezpiecznie, mogło się wydawać, że tracimy kontrolę nad tym meczem – podkreślił atakujący. Zwrócił jednak uwagę na szeroką ławkę rezerwowych i wartość wszystkich siatkarzy. – Na szczęście naszą siłą jest to, że mamy wyrównany skład i nieważne, kto wejdzie na boisko, to daje pozytywny bodziec drużynie i w tym spotkaniu tak było. Dawid Woch i Łukasz Lubaczewski dali świetne zmiany i to oni wyciągnęli nam to spotkanie i wielki szacunek dla nich za to – dodał Frąc.
Wrocławianie do Głogowa przyjechali po porażce 2:3 z KPS-em Siedlce i zwycięstwo było im bardzo potrzebne, by nie wpaść w czarną serię jak na początku sezonu. – Porażki bardzo mnie motywują i po nich wynajduję dodatkowe pokłady mobilizacji na kolejne spotkania. W tym meczu to też zadziałało, byłem bardzo zmotywowany i skupiony na tym, żeby zagrać jak najlepiej, mimo że rywalizowaliśmy z teoretycznie słabszym zespołem. Widać, że cała drużyna miała takie podejście, byliśmy nastawieni tylko na zwycięstwo i to zaprocentowało trzema punktami – stwierdził MVP sobotniego spotkania.
W szeregach Gwardii doszło do roszady przed starciem z Chrobrym, bowiem z zespołu odszedł atakujący Grzegorz Bociek. Zdecydował się on przenieść do plusligowego Cuprum Lubin. We wrocławskiej drużynie zastąpił go Tytus Nowik. Jak ta zmiana wpłynęła na pozostałych zawodników? – Zanim Grzesiu przeszedł do zespołu z Lubina, to trochę też chorował i zanim dołączył do nas Tytus, to musieliśmy przez dłuższy czas funkcjonować na treningach z jednym atakującym. Wtedy Bartek Zawalski albo któryś z przyjmujących grali na tej pozycji. Teraz nie ma już żadnego problemu, mamy czternastu zawodników, więc treningi będą wyglądały tak, jak mają wyglądać – zakończył Mateusz Frąc.
źródło: inf. własna