– Takie spotkania też trzeba odbyć. Może to nie był mecz na najwyższym poziomie, ale musieliśmy wyjść na boisko i zagrać swoje – powiedział po zwycięstwie ze spalską młodzieżą atakujący Norwida Częstochowa, Mateusz Borkowski.
Wygraliście po raz kolejny z rzędu 3:0. Był to najprawdopodobniej – o ile się nie mylę – Wasz najkrótszy mecz w tym sezonie, trwał około 80 minut. Ale patrząc na przebieg pojedynku, wcale on nie był taki łatwy, jak można sądzić po samym końcowym wyniku…
Mateusz Borkowski: Nie ma co patrzeć czy był to krótki, czy długi mecz. Musieliśmy się skupić na własnej grze. To jest właśnie najważniejsze w takim meczu z młodą drużyną, która tak naprawdę nie ma nic do stracenia. Chłopaki z tego zespołu walczą o każdą piłkę. Tym bardziej trzeba było być w pełni skoncentrowanym, żeby wyeliminować niepotrzebne błędy i żeby przede wszystkim zdobyć trzy punkty, co było naszym głównym celem.
Spotkania tego typu jak właśnie to z SMS PZPS Spała, z pewnością można traktować, jako sprawdzian przed następnymi potyczkami, także tymi z górnej półki, nieprawdaż?
– Trudno mi to oceniać. Tak czy inaczej takie spotkania też trzeba odbyć. Może to nie był mecz na najwyższym poziomie, ale musieliśmy wyjść na boisko i zagrać swoje. Powoli już przygotowujemy się do następnego pojedynku w Będzinie. Tamtejsza drużyna MKS-u jest z czołówki tabeli, więc do tego starcia będziemy musieli być jeszcze bardziej zmotywowani.
Zostałeś MVP spotkania. Był to pierwszy – od kilku potyczek – mecz, w którym zagrałeś w pierwszej szóstce. I już zaraz po powrocie do wyjściowego składu, ta nagroda trafiła w twoje ręce.
– Uważam, że tak naprawdę kto by nie zagrał w szóstce, dawałby super zmianę i mógłby tę nagrodę otrzymać. Widzieliśmy to w poprzednich spotkaniach na przykładzie chociażby Rafała Sobańskiego, który spisuje się wręcz świetnie. Cieszę się natomiast, że w końcu otrzymałem szansę, żeby pograć w większym wymiarze i jak najdłużej się zaprezentować.
Jak się później okazało, do tego, abyś otrzymał tę statuetkę wystarczyło zaprezentowanie swoich umiejętności przez pierwsze półtora seta i na początku trzeciego w tym spotkaniu. W dalszych fazach drugiej i trzeciej partii byłeś bowiem zastępowany już przez innych zawodników.
– Tak. Przed tym spotkaniem trener mówił nam, że każdy dostanie swoją szansę. Tego typu mecze służą do tego bowiem, aby każdy mógł chociaż trochę pograć, sprawdzić swoje umiejętności. To było widać w połowie setów drugiego i trzeciego, kiedy właśnie trener wprowadzał zmiany. Myślę, że w związku z tym każdy z nas jest zadowolony, tym bardziej, że nie wszyscy mieli okazję pograć we wcześniejszych potyczkach.
W sobotę czeka was wyjazd do Będzina. Mówiłeś o mobilizacji do tego jakże ważnego spotkania. Jak dobrze rozumiem, czeka was teraz chwila odpoczynku, po czym przygotowania do meczu w Będzinie ruszą pełną parą.
– Dokładnie tak. Weekend będziemy mieli wolny. Od poniedziałku z kolei już pełna mobilizacja, bowiem czeka nas arcyważny wyjazdowy pojedynek z MKS-em Będzin. W nadchodzącym tygodniu musimy się naładować porządnie i dać z siebie maksa. Zapewniam, że będziemy do tego dążyć.
źródło: gazetacz.com