– Po cichu liczyłyśmy na niespodziankę i niewiele nam zabrakło, ale myślę, że każda z nas wróci z podniesioną głową, bo każdy punkt urwany wicemistrzowi Polski to duży sukces – powiedziała po spotkaniu w Rzeszowie środkowa BKS-u Martyna Świrad.
Siatkarki Developresu Bella Dolina Rzeszów już w pierwszym meczu sezonu musiały się sporo napracować, aby odnieść zwycięstwo. Przed własną publicznością dopiero w pięciu setach pokonały rywalki z Bielska-Białej. – Może gdzieś tam miałyśmy już w głowach, że to już trzeci set, myślałyśmy, że może samo się coś zrobi, a w siatkówce tak nigdy nie jest. Chyba zabrakło nam tej radości z gry, która towarzyszyła nam przez dwa pierwsze sety. Na szczęście wróciłyśmy w tie-breaku do swojego grania – powiedziała Katarzyna Wenerska, rozgrywająca, która debiutowała w barwach rzeszowskiej drużyny.
Podopieczne Stephane’a Antigi chyba zbyt szybko się rozluźniły, oddając inicjatywę rywalkom, przez co dopiero w tie-breaku zdołały przypieczętować wygraną. – Wydaje mi się, że zaczęłyśmy naprawdę dobrze, potem ta nasza gra nieco zwolniła, ale podniosłyśmy się. W piątym secie znów zaczęłyśmy grać, tak jak na początku meczu – stwierdziła Kara Bajema, nowa przyjmująca Developresu, która była zbudowana atmosferą w hali na Podpromiu. – Było świetnie, była publiczność, wielu kibiców, byli głośni, to jest świetna siatkówka, taka, jaką lubię – dodała.
Mimo porażki z punktu zadowolone były przyjezdne. – Był plan, żeby zagrać naszą najlepszą siatkówkę i spróbować wystraszyć przeciwnika, ile damy radę. Byłyśmy przygotowane i fizycznie i taktycznie do tego meczu, po cichu liczyłyśmy na niespodziankę i niewiele nam zabrakło, ale myślę, że każda z nas wróci z podniesioną głową, bo każdy punkt urwany wicemistrzowi Polski to duży sukces – oceniła środkowa BKS-u Martyna Świrad.
źródło: inf. własna, nowiny24.pl
