Siatkarki Grupy Azoty Chemika Police pozbierały się po bolesnej porażce z Grot Budowlanymi Łódź w ćwierćfinale TauronLigi i w rywalizacji o piąte miejsce pewnie pokonały MKS Kalisz. – Było trudno, bo wiadomo, że Chemik walczy o wyższe cele. Głowy zostały nieco spuszczone, była chwila załamania. Wiedziałyśmy jednak, że musimy wygrać dwa ostatnie mecze i skończyć sezon z piątym miejscem – mówiła po meczu Martyna Czyrniańska, która po sezonie opuści policką ekipę. – Były lepsze i gorsze momenty, ale czuję, że jako zawodniczka i jako osoba zrobiłam tutaj w Chemiku krok do przodu, rozwinęłam się i jest to dla mnie bardzo ważne – dodała.
Siatkarki Grupy Azoty Chemika Police na pewno nie mogą być zadowolone z tego, co się wydarzyło w tym sezonie. Aspiracją klubu była walka o mistrzostwo Polski, ale niespodziewanie odpadł on w ćwierćfinale z Grot Budowlanymi Łódź. Policzanki pozbierały się i wywalczyły w rywalizacji z MKS Kalisz piąte miejsce. – Nie tak sobie wyobrażałyśmy ten sezon, nasze cele były zdecydowanie wyższe. Dobrze jest jednak zakończyć rozgrywki pewnym zwycięstwem, to jest najważniejsze. Nie udało się dostać do półfinału, ale walka o piąte miejsce jednak też jest ważna i pokazanie, że mimo iż nie osiągnęłyśmy tego, co chciałyśmy nasza wartość nie spadła znacznie – powiedziała po meczu Martyna Czyrniańska. Stawką rywalizacji o piąte miejsce była dodatkowo możliwość walki w przyszłym sezonie w Pucharze Challenge. – To też jest ważne, myślę, że MKS Kalisz też na to patrzył i dlatego starał się walczyć do samego końca – podkreśliła Czyrniańska. Młoda przyjmująca Chemika Police przyznała także, że nie było łatwo podnieść się po porażce z łodziankami. – Było trudno, bo wiadomo, że Grupa Azoty Chemik Police walczy o wyższe cele. Głowy zostały nieco spuszczone, była chwila załamania. Wiedziałyśmy jednak, że musimy wygrać dwa ostatnie mecze i skończyć sezon z piątym miejscem – opowiedziała.
Policzanki dość pewnie pokonały MKS. – Pierwszy i trzeci set były pod naszą kontrolą, w drugiej partii rywalki próbowały powalczyć. Cieszę się jednak, że w końcówce pokazałyśmy, że jesteśmy Chemikiem i wygrałyśmy – zaznaczyła Czyrniańska. Zawodniczka pokusiła się także o ocenę sezonu w swoim wykonaniu. – Na pewno nie jestem do końca zadowolona ze swojej postawy. Moja forma falowała, pojawiały się problemy zdrowotne, które nie sprzyjały utrzymaniu formy. Były lepsze i gorsze momenty, ale czuję, że jako zawodniczka i jako osoba zrobiłam tutaj w Chemiku krok do przodu, rozwinęłam się i jest to dla mnie bardzo ważne.
Przed Martyną Czyrniańską teraz sezon reprezentacyjny. – Zobaczymy, co przyniosą kolejne tygodnie. Zgrupowania na pewno będą, grania będzie bardzo dużo i myślę, że trener Lavarini będzie umiejętnie rotował składem – opowiada. Potem rozpocznie ona kolejny rozdział w swojej karierze, w nowym klubie. – Szczegółów nie będę zdradzać, ale tak, zaczyna się nowy rozdział w mojej karierze. Jestem tym bardzo podekscytowana i nie mogę się doczekać. Myślę, że każdy sportowiec jest gotowy na zmiany – zakończyła Martyna Czyrniańska, która będzie zawodniczką Eczacibasi Stambuł.
źródło: inf. własna