Siódme miejsce w TAURON Lidze oddaliło się od siatkarek Uni Opole. Podopieczne trenera Vettoriego przegrały pierwsze starcie w BKS-em Bostik Bielsko-Biała. – Zdecydowały niewymuszone błędy. Moment nerwowości, moment nieuwagi i to wystarczy, gdy gra się punkt za punkt – podsumował włoski szkoleniowiec opolanek.
Siatkarki z Opola mogą mieć trochę pretensji o ostatnie starcie z BKS-em. W dwóch pierwszych setach piątkowego meczu miejscowe prowadziły przed ich decydującymi fazami, a w samych końcówkach, po zaciętej walce, wygrywały rywalki.
– Był to bardzo zacięty mecz. Mimo wyniku 0:3 była walka od pierwszego do ostatniego punktu. Popełniliśmy za dużo błędów własnych, dwa razy tyle, co zespół z Bielska- Białej. To jest przyczyna porażki. Mieliśmy też swoje okazje. W setowej nie dograliśmy freeball’a. To są sytuacje, na które nie możemy sobie pozwolić na tym poziomie. Był i błąd komunikacyjny i techniczny, ale oba bardzo istotne – stwierdził Nicola Vettori.
Jego drużyna miała swoje argumenty w poszczególnych elementach, jednak to bielszczanki bardziej szanowały piłkę, co pozwoliło im wygrać przy zaciętej walce. – Zależało nam bardzo, bo graliśmy ostatni raz przed naszą publicznością. Zdecydowały niewymuszone błędy. Moment nerwowości, moment nieuwagi i to wystarczy, gdy gra się punkt za punkt – zwrócił uwagę szkoleniowiec Uni. – Jedziemy, by spróbować wygrać za trzy punkty i później złotego seta – dodał.
Ekipa Uni Opole bardzo dobrze spisywał się w bloku, lepiej prezentowała się też w ataku. Mimo wszystko nie zdołała pokonać BKS-u. – Był to ciężki mecz. Żaden z zespołów nie odpuszczał. Pomimo tego, że jest to mecz o siódme miejsce, to dałyśmy z siebie wszystko. Niestety, nie wyszło. Pojedziemy do Bielska-Białej i będziemy chciały tam wygrać – zapewniła Kinga Stronias.
To na barkach Stronias, Regine Bidias, a także Anny Bączyńskiej leżał ciężar gry zespołu z Opola. Trio zdobyło kolejno 17, 16 i 14 punktów. Siatkarki Uni nastawiają się na walkę w starciu rewanżowym.
– Każdy set zakończył się na styku, rozstrzygał się w końcówkach i wygrywała tutaj głowa. Może troszeczkę zaważyło na tym to, że w poniedziałek grałyśmy spotkanie z Chemikiem. Miałyśmy bardzo mało czasu na regenerację. W końcówkach zabrakło trochę sił. Jest przegrana, ale to się jeszcze nie kończy. Jedziemy do Bielska-Białej i zrobimy wszystko, by wywalczyć to 7. miejsce. Zrobimy wszystko, by złoty set się pojawił – zapewniła Marta Pamuła.
źródło: inf. własna, Uni Opole - Facebook