Siatkarze belgijskiego Knack Roeselare po raz drugi w fazie grupowej Ligi Mistrzów pokonali niemiecki VfB Friedrichshafen po walce w tie-breaku. Rozczarowania po meczu nie krył trener Mark Lebedew. – Jestem trochę zawiedziony, bo mieliśmy wygraną na wyciągnięcie ręki – ocenił szkoleniowiec. Jego zespół mógł zakończyć rywalizację w czterech setach.
– Pod koniec czwartego seta popełniliśmy zbyt wiele błędów i przegraliśmy mecz – dodał Lebedew. – Ale oczywiście Knack Roeselare to mocna drużyna, z którą się ciężko gra, ponieważ nigdy się nie poddaje. W trakcie meczu mogliśmy podnieść swój poziom, ale to nie wystarczyło.
Tą przegraną VfB pożegnało się z nadzieją na awans do dalszej części rywalizacji. – Nasza nadzieja na kolejną rundę się skończyła. Ale obie drużyny pokazały widowni świetny mecz siatkówki i to też jest bardzo ważne – podkreślił Lebedew.
– Dzisiejsze zwycięstwo było bardzo ważne. Pokazaliśmy bardzo dobrą siatkówkę – skomentował rywalizację MVP meczu Michiel Ahyi, atakujący Knack. – Publiczność była niesamowita i niosła nas do zasłużonego zwycięstwa. Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz. VfB to silny zespół i wywierali na nas dużą presję. Set czwarty był na styk, ale w końcu nasze doświadczenie zrobiło różnicę. Teraz nie możemy się doczekać naszych dwóch meczów w Bułgarii w przyszłym tygodniu.
źródło: cev.eu, opr. własne
