– Rywalizacja nas nakręca. Uzupełniamy się idealnie, bo jeśli Mateuszowi coś nie wychodzi, to wtedy ja potrafię pociągnąć drużynę. Tak samo jest w drugą stronę – powiedział Paweł Cieślik o rywalizacji na pozycji atakującego w Krispolu Września.
Trwa dobra passa Krispolu Września, który w miniony weekend nie miał problemów, by we własnej hali pokonać ZAKSĘ Strzelce Opolskie. Ani przez moment wygrana gospodarzy nie była zagrożona. – Jestem zadowolony, że wygraliśmy przy pełnej hali kibiców. Nie daliśmy przeciwnikom szans, aby się rozkręcili – krótko skwitował Marian Kardas, szkoleniowiec Krispolu.
Wrześnianie w spotkaniu z ZAKSĄ w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła pokazali się z dobrej strony. Nie było takiego, w którym byliby słabsi od przeciwników. – Dobrze zagraliśmy zagrywką i blokiem. To były istotne elementy. Piotr i Wojtek dobrze rozgrywali, a dzięki temu funkcjonował też atak – stwierdził trener ekipy z Wielkopolski.
Szczególnie w bloku pokazała się ona z dobrej strony, 13 razy zatrzymując ataki rywali. W tym elemencie brylowali środkowi – Łukasz Rymarski i Konrad Jankowski, którzy popisali się 10 czapami. – To był bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Dobrze zagraliśmy zagrywką i świetnie w bloku. Przeciwnicy nie mogli przebić się przez siatkę – zaznaczył Paweł Cieślik, który walczy o miano podstawowego atakującego z Mateuszem Lindą. W meczu ze strzelczanami obaj pojawili się na boisku. – Rywalizacja nas nakręca. Uzupełniamy się idealnie, bo jeśli Mateuszowi coś nie wychodzi, to wtedy ja potrafię pociągnąć drużynę. Tak samo jest w drugą stronę. Dobrze, że mamy stabilne prawe skrzydło – dodał ofensywny zawodnik Krispolu.
Widząc dużą przewagę na boisku, jego szkoleniowiec dał pograć także zawodnikom, którzy na co dzień mają mniej szans do przebywania na boisku. – Oni są bardzo ważnym elementem w całej układance. Dzięki temu, że dobrze trenują, to są wymagającymi partnerami dla zespołu. Jestem zadowolony z ich gry. Niektórzy pokazali się na dłuższym, inni na krótszym dystansie, ale cieszę się, że wszystkie zmiany wypaliły i cały zespół mógł zagrać – zakończył Marian Kardas.
źródło: inf. własna, Krispol Września - YouTube