Polskie siatkarki w piątkowy wieczór stoczyły zacięty bój z Kanadyjkami. Po gładko wygranym pierwszym secie, w dwóch kolejnych to Kanadyjki nadawały ton wydarzeniom na boisku, ale Polki pozbierały się i wróciły do gry. Wygrana w tie-breaku pozwoliła im nadal mieć w swoich rękach sprawę awansu do 1/4 finału. – Wyszłyśmy z emocjonalnego dna. Myślałyśmy już że ten mecz nam ucieka – powiedziała po spotkaniu Maria Stenzel.
Libero reprezentacji Polski nie ukrywała po meczu dużych emocji. – Tętno na pewno jest wysokie, chociaż pod koniec meczu, jak już sytuacja była spokojniejsza zaczęło spadać. Nie da się ukryć, że wrzało w tym meczu. Rozpiera mnie duma, że pokazałyśmy charakter. Grało nam się bardzo ciężko, dziewczyny z Kanady zaczęły dobrze bronić, wyprowadzać kontry, nam brakowało cierpliwości. Denerwowało nas to, jak one grają w defensywie i to, jak im wszystko wpada. Wygrałyśmy ten mecz atmosferą, między nami było dużo energii, był ogień – przyznała Maria Stenzel. – Dobra zagrywka i blok pozwoliła nam ustawić sobie tie-breaka od początku. Brawa dla wszystkich, ja osobiście jestem dumna i zmęczona – dodała.
Siatkarka zdradziła po meczu, że w trakcie spotkania pojawiały się już różne czarne myśli. – Wszyscy mieli taką myśl, my także. W pewnym momencie czułyśmy niemoc i takie załamanie, że coś nam się wymyka spod kontroli. Mówmy jednak o pozytywnych rzeczach. Wygrałyśmy i ten ćwierćfinał nadal jest bardzo realny – powiedziała Maria Stenzel. Mecz o ćwierćfinał w sobotę z Niemkami. – Musimy wygrać z Niemkami i z takim zamiarem wyjdziemy na boisko, nie chcemy się oglądać na inne wyniki. Nie ma miękkiej gry, nie odpuścimy w takim momencie i po takim meczu, który nas mocno zbudował. Wyszłyśmy w nim z emocjonalnego dna. Myślałyśmy już że ten mecz nam ucieka – zakończyła Stenzel.
– Pierwszy set zagrałyśmy fajnie, ale na boisku było widać, że nie radziłyśmy sobie ze sobą. Ważne, że wygrałyśmy to spotkanie. Przed Niemkami postaramy się zresetować głowy i ciała i będziemy chciały oczywiście wygrać ten mecz – oceniła polska atakująca, Magdalena Stysiak.
Polki wyszły w tym spotkaniu z bardzo trudnej sytuacji. – Los chciał, żebyśmy wygrały tego czwartego seta. Wszystko było z nami. Szczęście i ataki kończące. To dodało nam otuchy do walki w piątym secie. Stąd też taka przewaga. To na pewno buduje. U nas widać zmęczenie, dużo jest tych meczów, ale nie możemy na to zwalać. Wiedziałyśmy, że mecz z Kanadą będzie trudny. Ja to wiedziałam już dwa tygodnie temu w pierwszej grupie, że jak wyjdziemy dalej, to ewentualny mecz Kanadą sprawi nam problemy – powiedziała liderka naszej reprezentacji. – Lubię odpowiedzialność, chcę ją brać na swoje barki i chcę pomagać temu zespołowi — kończy Polka.
źródło: eurosport.onet.pl, inf. własna, sport.tvp.pl