– W mistrzostwach Europy nie obyło się bez perturbacji, mimo że drużyna wygrała wszystkie mecze grupowe. Ale zdarzyło się również coś, czego zabrakło w Japonii. Polacy mieli kłopoty, ale umieli je przezwyciężyć, zbudować swój charakter – powiedział były reprezentant Polski Marcin Możdżonek.
Biało-czerwoni nie wykorzystali szansy na medal w Tokio, grając słabo w igrzyskach olimpijskich. W mistrzostwach Europy też nie uniknęli trudniejszych momentów, ale je przełamali, a dzięki temu znaleźli się w fazie półfinałowej. – Jestem przekonany, że po tym, jak w Tokio przegraliśmy ćwierćfinał z Francją, olimpijski kac męczy nas dalej. Wszyscy widzieliśmy, jak grała tam nasza kadra i jak wiele jej brakowało. W mistrzostwach Europy też nie obyło się bez perturbacji, mimo że drużyna wygrała wszystkie mecze grupowe. Ale zdarzyło się również coś, czego zabrakło w Japonii. Polacy mieli kłopoty, ale umieli je przezwyciężyć, zbudować swój charakter w trakcie mistrzostw Europy. Udało się odpowiednio poustawiać role w drużynie. Mecz z Rosją idealnie pokazał, że każdy doskonale wiedział, co miał robić na boisku – ocenił Marcin Możdżonek, były środkowy reprezentacji Polski.
Mimo że Vital Heynen osiągnął sporo sukcesów z reprezentacją Polski, to wielu ekspertów i komentatorów uważa, że nie ma pomysłu na dalszy rozwój polskiej kadry. Podobnego zdania jest Możdżonek. – Vital się trochę pogubił, mam wrażenie, że chyba stracił pomysł na tę drużynę. Już w turnieju Ligi Narodów we włoskim Rimini prezentowany przez nas styl nie był najlepszy, ale awansowaliśmy tam do finału, który przegraliśmy z Brazylią, więc wszystko się zgadzało. Ale to nie przełożyło się na występ w igrzyskach. Chcę jednocześnie zaznaczyć, że mam ogromny szacunek do Heynena za pracę, jaką wykonał z naszą kadrą, nowe rzeczy, które wprowadził i sukcesy, które wcześniej osiągnął z tymi zawodnikami – zaznaczył były zawodnik czołowych klubów PlusLigi.
Według niego Polacy są na dobrej drodze, aby po raz drugi w historii wygrać mistrzostwa Europy. – Reprezentacja Polski może zagrozić tylko sama sobie, ale nie sądzę, by tak się stało tym razem. Zawodnicy przełamali już w tym turnieju swoje obawy i niedokładności. Wydaje się, że najgorsze za nimi. Widzę zespół, który chce być razem na boisku i który czerpie radość z gry. Nawet Piotr Nowakowski po udanych akcjach cieszy się i wyciąga w górę ręce. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tak robił. To świadczy o tym, że coś pozytywnego wydarzyło się w tej drużynie – zakończył Marcin Możdżonek.
źródło: opr. własne, Przegląd Sportowy
