Po raz drugi siatkarze Trefla Gdańsk mogli cieszyć się z wygranej nad Vervą Warszawa. Tym razem podopieczni Michała Winiarskiego triumfowali w tie-braku. – Dwa zwycięstwa nad takim zespołem jak Verva Warszawa to jest coś dużego. Pomimo problemów rywali, myślę, że możemy być bardzo zadowoleni. Odnośnie tego meczu, wyciągnęliśmy wnioski z poprzedniego spotkania, które dobrze zaczęliśmy, później ta gra nam się nie kleiła – mówił po wygranej MVP starcia Marcin Janusz.
Trefl Gdańsk ma za sobą mały meczowy maraton. Po zwycięstwie w Warszawie gdańszczanie we własnej hali zagrali z Jastrzębskim Węglem, a we wtorkowy wieczór podjęli Verve Warszawa. – Cieszymy się, że po tym ostatnim meczu z Jastrzębskim Węglem, który nie układał się tak, jakbyśmy chcieli, że potrafiliśmy po dwóch dniach wrócić na nasz fajny poziom – wspominał Bartłomiej Lipiński i nie ukrywał, że nie wszystko układało się po myśli gospodarzy. – Mieliśmy swoje problemy w tym spotkaniu. Pierwszego seta zagraliśmy fajnie, w drugim mieliśmy problem z akcją po przyjęciu. Cieszę się, że w tej czwartej partii potrafiliśmy się obudzić i zdobyć te dwa punkty. Jak wygrywamy to jest super, ale w tych trudnych momentach tworzy się prawdziwy zespół. Pokazaliśmy, że jesteśmy takim zespołem – podkreślił przyjmujący Trefla.
W starciu z Vervą Warszawa miejscowi dobrze zaczęli, ale dwa kolejne sety padły łupem ekipy Andrei Anastasiego, którzy bardzo dobrze wystartowali w czwartej odsłonie. To jednak nie wystarczyło i zwycięstwo w tie-breaku zanotowali gdańszczanie. – Ja się cieszę, że zdobywamy dwa punkty, to na pewno jest budujące i miejmy nadzieję, że nasza gra będzie wyglądała coraz lepiej i będziemy zdobywali punkty do ligowej tabeli – mówił Lipiński, który nie ukrywał, że najważniejsze jest teraz to, że PlusLiga toczy się dalej. – Skupiam się na tym, żeby grać jak najlepiej, nie patrzę na to, kto jest po drugiej stronie siatki. Czasy są takie, że terminarz raz goni, raz mamy dwa tygodnie przerwy, ale ja się cieszę, że mamy możliwość grania i to się dla nas najbardziej liczy – podsumował ofensywny zawodnik.
Dla Trefla Gdańsk wygrana ze stołecznym zespołem w przeciągu kilku ostatnich dni. – Dwa zwycięstwa nad takim zespołem jak Verva Warszawa, to jest coś dużego. Pomimo problemów rywali, myślę, że możemy być bardzo zadowoleni. Odnośnie tego meczu, wyciągnęliśmy wnioski z poprzedniego spotkania, które dobrze zaczęliśmy, później ta gra nam się nie kleiła, przeciwnik zaczął grać lepiej. Z Jastrzębskim Węglem nie potrafiliśmy się z tego podnieść przede wszystkim mentalnie. Teraz w czwartym secie też źle zaczęliśmy, ale dla nas bardzo ważne jest to, że udało nam się podnieść i myślę, że dużo nam to da na przyszłość. Kiedy gra się dobrze, wszystko jest fajne, ale zacząć dobrze grać, kiedy jest kryzys, wyjść z niego i potem wygrać mecz, to myślę, że jest skarb – podkreślił MVP spotkania, Marcin Janusz. Warszawianie zaprezentowali się lepiej niż w pierwszym meczu w stolicy. – Trzeba oddać, że warszawianie zaczęli lepiej grać, bronili, zagrywali. Takie momenty też trzeba umieć przeczekać. Jeśli przeciwnik jest w stanie grać równo i dobrze przez całe spotkanie, to trzeba bić brawo i z podniesioną głową wyjść z meczu. Trzeba być też gotowym, żeby wykorzystywać pojawić. Moim zdaniem mieliśmy załamanie w tym spotkaniu, ale cieszę się, że z tego wyszliśmy – mówił rozgrywający Trefla Gdańsk.
źródło: opr. własne, PLS TV