Strona główna » Marcelo Mendez wskazał trzech najlepszych siatkarzy na świecie. W tym gronie jest Polak

Marcelo Mendez wskazał trzech najlepszych siatkarzy na świecie. W tym gronie jest Polak

weszlo.com

fot. SOPA Images Limited / Alamy Stock Photo

Marcelo Mendez w rozmowie z Jakubem Radomskim z serwisu weszło.com opowiedział o swojej trenerskiej drodze, trudnych początkach w Europie i o życiu w Brazylii. – Miałem 39 lat i nie było mnie stać na kawę – wspomniał. Trener Jastrzębskiego Węgla zdradził też, których siatkarzy uważa obecnie za najlepszych na świecie. – Tomasz Fornal, Alessandro Michieletto i Nimir. Oni robią na mnie największe wrażenie – wytypował bez ogródek.

Siatkarskie początki z futbolowym tłem

Marcelo Mendez dorastał w Argentynie z sercem oddanym piłce nożnej. Jako chłopak grał w ukochanym River Plate, ale dość szybko zrozumiał, że jego przyszłość leży gdzie indziej. – Nie byłem dobry. Myślę, że nieprzypadkowo ustawiano mnie przede wszystkim w obronie – przyznał z uśmiechem. Ostatecznie to nauczyciel zasugerował mu siatkówkę, która okazała się jego powołaniem. Już jako nastolatek trafił do klubu, a po latach został trenerem CA River Plate.

Jednak jego młodość nie była usłana sportowymi przygodami. Dorastał w czasach brutalnej dyktatury wojskowej w Argentynie. – Ktoś panu bliski znika. Idzie pan na policję, pytają pana o nazwisko, a oni twierdzą, że nic nie wiedzą. A ta osoba nie wraca przez tydzień, miesiąc, pół roku. Trzeba pogodzić się ze stratą – mówi Mendez. Te doświadczenia głęboko go ukształtowały.

W 2004 roku zrozumiał, że musi wyjechać. – Mam 39 lat, jestem pierwszym trenerem River Plate i nie stać mnie na kawę – wspomniał moment przełomowy. Wyjechał do Hiszpanii, choć początkowo został tam zepchnięty do roli asystenta. – Nie podobała mi się cała ta sytuacja, ale stwierdziłem, że po prostu zacznę pracować – przyznał. Rok później został pierwszym trenerem.

Z czasem jednak przejął stery w Drac Palmie, pracując m.in. ze Stephane’em Antigą. – Antiga i Falasca mieli to coś. Byli niesamowicie bystrzy i zadawali mnóstwo pytań – mówił o zawodnikach, którzy po karierze sportowej również zostali trenerami.

Reklama / 18+ / Hazard wiąże się z ryzykiem / Graj odpowiedzialnie

Ukształtowanie brazylijskich gwiazd

Po epizodzie w Hiszpanii, Marcelo Mendez wrócił do Ameryki Południowej. W 2009 roku objął brazylijski Montes Claros, klub bez zaplecza, zawodników, a nawet porządnego boiska. – Pierwsze treningi odbywaliśmy na miejskim placu. Kładliśmy obok boiska coś do jedzenia dla zawodników i cały czas zabierały to małpy – zdradził z uśmiechem.

Mimo trudności, jego drużyna wygrała prestiżowy turniej regionalny. Zainteresował się nim wtedy prezydent Sady Cruzeiro i zaprosił go do prowadzenia jednego z największych klubów w Brazylii. Przez 12 lat uczynił z Sady potęgę: sześć tytułów krajowych, trzy Klubowe Mistrzostwa Świata i dziesiątki rozwiniętych talentów, takich jak Alan, Wallace, czy Leal. – Leal ważył ponad 135 kg i nie potrafił przyjąć prostej zagrywki. Ale mówił: „Będę jeszcze jednym z najlepszych siatkarzy świata” – i to osiągnął – opowiedział trener.

W Sadzie Cruzeiro spędził aż 12 lat. Tam stworzył nie tylko potęgę sportową, ale też akademię i projekty społeczne. – Angażowaliśmy w rozwój klubu ludzi starszych i osoby żyjące w biedzie. Chciałem, by siatkówka stała się dla nich czymś wyjątkowym – podkreślił Marcelo Mendez.

Inspiracje i siatkarscy geniusze

Dla Mendeza nie tylko sport jest ważnym aspektem życia – inspiruje się filmami i filozofią. – „Rocky” to prosty film, ale dający niesamowitą motywację. Pokazuje, że z czegoś małego da się zbudować coś wielkiego – podkreślił. Czytając Platona, grając na saksofonie, budował swoją filozofię pracy, w której skład wchodzą: cierpliwość, rozwój i odpowiedzialność. Jako szkoleniowiec wzorował się na największych trenerach. – Zawsze imponowali mi Julio Velasco i Bernardinho – dla mnie to najlepsi trenerzy w historii. Oni zmienili sposób myślenia o siatkówce – mówił.

Liga Mistrzów i finałowy rozdział sezonu

Trener Mendez w tym sezonie doprowadził Jastrzębski Węgiel do finału Ligi Mistrzów. To dla niego kolejny etap budowania czegoś wielkiego. Choć nie kryje, że droga nie była łatwa. – Nie sądziłem, że trafię do Polski, ale jestem bardzo szczęśliwy. To wymagająca liga, a Jastrzębie ma fantastycznych ludzi i zaplecze – szczerze przyznał.

Miniony sezon PlusLigi był pełen wyzwań. Zespół Mendeza w fazie zasadniczej prezentował stabilną formę, ale nie uniknął trudnych momentów w play-off. – Każdy sezon to lekcja. Nie chodzi tylko o wyniki, ale o to, co zostawiasz po sobie – zawodnikom, klubowi, środowisku – zaznaczył. Przed finałem Ligi Mistrzów podkreśla: – W takich meczach decydują szczegóły. Trzeba być gotowym na wszystko. I mieć serce do walki.

Trzech najlepszych siatkarzy na świecie?

Szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla, nie ma wątpliwości, że finał Ligi Mistrzów to moment prawdy nie tylko dla jego zespołu, ale dla całej polskiej siatkówki. W rozmowie z Weszlo.com Argentyńczyk wskazał zawodników, którzy jego zdaniem należą dziś do absolutnego topu światowej siatkówki.

Mogę wskazać trzech? Tomasz Fornal, Alessandro Michieletto i Nimir. Oni robią na mnie największe wrażenie. Są różni od siebie, a jednocześnie mają w sobie coś specjalnego. Wielu zawodników jest świetnych w jednym elemencie. Oni potrafią wiele rzeczy robić na zachwycającym poziomie – mówi Méndez.

Jastrzębski Węgiel stać na puchar?

Tomasz Fornal, którego trener umieścił w tak elitarnym gronie, odegrał kluczową rolę w drodze Jastrzębskiego Węgla do finału Ligi Mistrzów. Ale nie tylko on – cały zespół pokazał jakość, która pozwala realnie myśleć o złocie. Méndez podkreśla, że to właśnie praca zespołowa i balans pomiędzy poszczególnymi formacjami sprawiają, że jego drużyna może zagrozić każdemu – nawet takim gigantom jak zespół z Perugii.

Dla Jastrzębskiego Węgla sobotni półfinał to nie tylko walka o możliwość gry w finale po raz trzeci z rzędu, ale także potwierdzenie, że projekt budowany przez Marcelo Méndeza stać w końcu na zdobycie pucharu Europy. Trener wierzy, że jego zespół jest gotowy na ten historyczny sukces.


PlusLiga