Chociaż reprezentacja Polski przegrała w bardzo zaciętym ćwierćfinale z Serbią, to biało-czerwone pozostawiły po sobie bardzo dobre wrażenie. – Wystarczyło popatrzeć na mecz z Serbkami, było przecież tak blisko. Widać było doskonale, że rywalki są do ugryzienia, kompletnie przestraszone. W naszym zespole łatwo dostrzec, że mentalność jest teraz zupełnie inna, że biją się z każdym, nie mając kompleksów. Są do tego przygotowane. I oby tak dalej, żeby dalej ciężko pracowały, a na pewno z tego coś będzie – oceniła występ polskiej kadry Małgorzata Glinka.
Polki dostarczyły kibicom ogromnych emocji i chociaż biało-czerwone pożegnały się z mistrzostwami świata, to nie mają się czego wstydzić.
– Dziewczyny zagrały zaj…ście! Nic dodać, nic ująć, wystarczyło popatrzeć na mecz z Serbkami, było przecież tak blisko. Widać było doskonale, że rywalki są do ugryzienia, kompletnie przestraszone. W naszym zespole łatwo dostrzec, że mentalność jest teraz zupełnie inna, że biją się z każdym, nie mając kompleksów. Są do tego przygotowane. I oby tak dalej, żeby dalej ciężko pracowały, a na pewno z tego coś będzie – oceniła wybitna była reprezentantka Polski Małgorzata Glinka, która widzi zmiany, jakie zaszły w polskiej kadrze.
– Jest motywacja, wytworzyła się chemia w reprezentacji. One ciężko zapracowały na to, co osiągnęły. Pojawiła się odpowiednia mentalność, która je prowadzi z meczu na mecz. Również mentalność włoskiego szkoleniowca ma spore znaczenie. Jest dużo elementów wpływających na to, jak ten zespół wypadł i że był tak blisko półfinału. Nie można powiedzieć, że siatkarki czegoś nie umiały, a teraz umieją. Wcześniej po prostu nie były gotowe – mówiła była gwiazda biało-czerwonych.
Polkom przed mistrzostwami świata nie wróżono awansu do ćwierćfinału, ale pokazały one, że potrafią grać w siatkówkę i stworzyły w Gdańsku, Łodzi i Gliwicach bardzo dobre widowiska. – Ta drużyna jest teraz zupełnie inna niż dawniejsza, nie ma nawet co porównywać. Pokazała klasę. Jeśli ktoś widział ten mecz, to nie ma się do czego przyczepić. Tylko jest bardzo żal wyniku. Z drugiej strony, bardzo cieszę się, że żeńska siatkówka ma pełną halę, że są emocje, że jak równy z równym gramy z mistrzyniami świata. Z tego trzeba się cieszyć. Powiedzmy sobie szczerze: tego, co się działo w poprzednich latach, nie chciało się oglądać. Dziewczyny się męczyły. Nie miały radości z gry, nie były przygotowanie fizycznie i psychicznie do ważnych spotkań. I dlatego kibice teraz wrócili, bo jeśli jest świetny poziom i fajnie się to ogląda, to publiczność zawsze będzie. Kibice przyjeżdżają oczywiście po zwycięstwo, ale przede wszystkim po emocje – oceniła Małgorzata Glinka.
źródło: sport.se.pl