– Przed nami jeszcze wiele meczów, które możemy wygrać. Nie mamy wielkiej straty do zespołów z czołowej ósemki, więc na pewno będziemy walczyć o awans do niej – powiedział libero Cuprum Stilonu Gorzów Wielkopolski, Maksymilian Granieczny.
TAKI NOWY ROK
Wierzy pan w przesądy?
Maksymilian Granieczny: Myślę, że tak.
Czyli jaki ostatni mecz Stilonu w starym roku, taki cały nowy rok?
– Jak najbardziej. Mocno w to wierzę (śmiech).
No właśnie, bo w meczu w Suwałkach pokazaliście się z bardzo dobrej strony. Przyzna pan, że potrzebne było wam przełamanie po kilku przegranych spotkaniach?
– Na pewno potrzebowaliśmy tego zwycięstwa zarówno jako drużyna, jak i każdy z nas indywidualnie. Cieszymy się, że w taki sposób skończyliśmy rok i przede wszystkim zagraliśmy dobre spotkanie bez większych przestojów. Zaprezentowaliśmy się równo i pokazaliśmy swoją siatkówkę, jaką wcześniej wypracowaliśmy na treningach.
Kluczowy był drugi set, w którym nie daliście się przełamać w końcówce?
– Myślę, że można tak powiedzieć. Na pewno odegrał on dużą rolę, bo zupełnie inaczej gra się przy wyniku 1:1, a inaczej przy prowadzeniu 2:0. Ślepsk miał wszystko w swoich rękach w tej partii. Miał piłki w górze na jej wygranie. Na pewno wygrana w tym secie pociągnęła nas do przodu, a rywalom nie było łatwo się po nim podnieść.
Ta wygrana wskazuje, że słabszy moment macie już za sobą?
– Można tak powiedzieć. Na pewno lepiej trenujemy, a to przekłada się na naszą grę w trakcie meczów. Cieszymy się, że jednocześnie przekłada się także na wynik.
Play-off wciąż w zasięgu
Czy według pana jest jeszcze realna szansa na to, abyście powalczyli o awans do play-off?
– Oczywiście. Dopiero połowa rundy zasadniczej za nami. Przed nami jeszcze wiele meczów, które możemy wygrać. Nie mamy wielkiej straty do zespołów z czołowej ósemki, więc na pewno będziemy walczyć o awans do niej.
Przed wami mecz z ZAKSĄ. Ona będzie faworytem, ale wy chyba nie będziecie mieli nic do stracenia w tym spotkaniu?
– Też tak uważam, tym bardziej, że zagramy przed własną publicznością, przed którą czujemy się naprawdę dobrze. Mieliśmy kilka dni odpoczynku i resetu. Fajnie byłoby zacząć nowy rok od dobrego i wygranego spotkania.
Bez nudy w 2024 roku
Przełom roku to czas na podsumowania. Jakie dla pana było ostatnie 12 miesięcy?
– Mam z czego być zadowolony zarówno drużynowo, jak i indywidualnie. Cieszę się z tego, że otrzymuje szanse gry i staram się wykorzystywać wszystko, co daje mi życie. Nie miałem na co narzekać przez ostatnie 12 miesięcy.
Dla pana ten ostatni okres był obfity w siatkówkę, bo nie tylko grał pan w klubie, ale też w młodzieżowych reprezentacjach Polski…
– Na pewno był to dla mnie obfity okres, bo po poprzednim sezonie klubowym miałem dwa zgrupowania młodzieżowej reprezentacji, więc nie miałem zbyt długiej przerwy. Ale siatkówka jest tym, co kocham. Sprawia mi ona dużą radość. Jestem szczęśliwy, że jestem w takim miejscu i mogę grać zarówno w klubie, jak i w młodzieżowej reprezentacji.
Czego życzyć panu na ten zaczęty rok?
– Zdrowia, bo jak ono będzie, to cała reszta przyjdzie i jakoś się poukłada.
Zobacz również
Stilon nie zwalnia tempa. Na jego celowniku francuski trener
źródło: siatka.org