– Moje marzenia z dzieciństwa się spełniają. Wierzę, że w kolejnych latach wszystko będzie szło do przodu i będę mógł realizować kolejne cele – powiedział przed startem Ligi Narodów libero reprezentacji Polski, Maksymilian Granieczny.
Chrzest bojowy młodego libero
Maksymilian Granieczny ma już za sobą debiut w seniorskiej reprezentacji Polski. Obecnie wraz z kadrą przebywa w Chinach, gdzie przygotowuje się do pierwszych starć w Lidze Narodów i zaznajamia się z halą, w której będą rozgrywane mecze. – Ta hala jest ogromna. Fajnie, że wcześniej mieliśmy możliwość zagrać w Katowicach i Gliwicach, bo rozmiarowo te obiekty są podobne. Fajnie jest to wszystko przeżywać od środka i móc tutaj być, bo wcześniej mogłem to tylko oglądać w telewizji – powiedział libero, Maksymilian Granieczny.
Spełnione marzenia
Jeszcze niedawno młody zawodnik nie wierzył w powołanie od Nikoli Grbicia, a teraz jest już z kadrą w Chinach i przygotowuje się do pierwszych meczów w Lidze Narodów. – Ogromnie cieszę się, że mogę tutaj być z kadrę i że jestem w miejscu, w którym jestem i z ludźmi, z którymi jeszcze kilka lat temu marzyłem, żeby być. Moje marzenia z dzieciństwa się spełniają. Wierzę, że w kolejnych latach wszystko będzie szło do przodu i będę mógł realizować kolejne cele – dodał defensywny zawodnik reprezentacji Polski.
Lekki stres
Biało-czerwoni na inaugurację Ligi Narodów zmierzą się z Holendrami. – Każdy mecz wiąże się z dodatkowymi emocjami. Pojawia się stres, ale nie uważam, żeby było to coś złego. To jest całkiem normalne. Do każdego spotkania staram się podchodzić tak samo, niezależnie od tego czy jest to sparing, mecz ligowy czy kadrowy. Generalnie to pomaga, żeby niezależnie od rangi meczu robić swoje – zakończył Maksymilian Granieczny.