Reprezentacja Polski kobiet w drugim meczu Międzypaństwowego Turnieju o Puchar Prezydenta Koszalina zmierzyła się ze Szwecją. Polki przegrywały już 0:2, ale potrafiły odwrócić losy tego spotkania i ostatecznie zwyciężyć w pięciu setach. Magdalena Stysiak po meczu wyraziła niezadowolenie z postawy biało-czerwonych w dwóch pierwszych partiach. – My nie możemy sobie na takie coś pozwolić, (…) nie jestem zadowolona z tego meczu ani trochę – powiedziała atakująca reprezentacji Polski w rozmowie z Grzegorzem Wojnarowskim z Polsatu Sport.
Isabelle Haak postraszyła Polki
Polki do drugiego spotkania turnieju w Koszalinie podchodziły w dobrych nastrojach. W piątek pewnie pokonały Bułgarię 3:1, mając problemy jedynie w pierwszym secie. Tym razem początek meczu, a szczególnie dwie pierwsze partie nie ułożyły się jednak po myśli biało-czerwonych, które musiały uznać wyższość rywalek. Magdalena Stysiak wskazała przyczyny problemów swojej drużyny. – No tak na pewno pierwsze dwa sety nie poszły po naszej myśli. Rywalki naciskały, ale mam wrażenie, że co my popełniałyśmy głupie błędy. Nie mogłyśmy się zgrać, byłyśmy poza tą naszą grą – powiedziała atakująca reprezentacji Polski.
Niezadowolenia z postawy biało-czerwonych nie kryła też przyjmująca, Olivia Różański. – Ten mecz nie wyglądał najlepiej w naszym wykonaniu, szczególnie na początku, ale pokazał też nasze słabości i wiemy na czym mamy pracować – przyznała reprezentantka Polski. Stysiak, która miała w tym meczu problemy ze skutecznością ataku, doceniła grę i umiejętności swojej rywalki po drugiej stronie siatki, czyli wybranej MVP meczu finałowego Ligi Mistrzyń, Isabelle Haak. – Wiadomo Isabelle Haak potrafi uderzyć w tą piłkę, potrafi zmieniać kierunki, potrafi wybierać po prostu dobrą grę i tak wie co robić, aczkolwiek my nie możemy sobie na takie coś pozwolić – dodała lekko poirytowana atakująca.
Liderka Szwedek w pierwszym meczu turnieju w ogóle nie pojawiła się na boisku. W potyczce z Polkami zagrała tylko dwa sety, co zrobiło olbrzymią różnicę. Po jej zejściu z boiska, gra jej zespołu wyglądała już całkiem inaczej. Biało-czerwone wtedy wyraźnie odżyły i potrafiły odwrócić losy tego spotkania. To właśnie było jedynym pozytywem według Magdaleny Stysiak. – Jeśli trzeba jakiegoś plusa szukać, to chyba jedynie to że jednak udało nam się wrócić i wygrać ten mecz 3:2, ale tak jak mówię to nie był dobry mecz w naszym wykonaniu. (…) Wiadomo jest początek sezonu, to wszystko powoli przyjdzie, no ale nie jestem zadowolona z tego meczu ani trochę – podsumowała atakująca Fenerbahce Stambuł.
Olivia Różański – liderką na boisku
W tym pojedynku najbardziej wyróżniającą się postacią była przyjmująca reprezentacji Polski, Olivia Różański. Zdobyła w tym meczu 28 punktów, atakując z 57% skutecznością. To była jej pierwsza okazja do pokazania się na parkiecie w tym sezonie. – Na pewno cieszę się że mogłam tak zagrać w dzisiejszym meczu. Najważniejsze jest teraz to żebyśmy się skupiły na swojej grze (…). I teraz tylko spokojnie do przodu i wydaje mi się, wręcz jestem pewna tego, że ta gra będzie wyglądać coraz lepiej. I tutaj cała drużyna będzie tak naprawdę liderem – zaznaczyła Różański.
W pierwszych meczach kontrolnych trener Stefano Lavarini każdego dnia dawał szansę na pokazanie się innej „szóstce”. Przyjmująca podkreśliła, że zawodniczki są na to gotowe. W drużynie jest świetna atmosfera, czuć wsparcie od koleżanek, panuje zdrowa rywalizacja. – No myślę, że tutaj jakby każda jest tak naprawdę przygotowana, że trener też chce sobie potestować wszystkie dziewczyny i dać tak naprawdę równe szanse wszystkim tutaj. Taka jest nasza rola, że każda z nas się wspiera i to mamy w głowie, żeby każda z nas się wspierała, jak najlepiej mogła po prostu pomóc tej drużynie – zakończyła siatkarka.