Dwa mecze, dwa wygrane. Reprezentacja Polski w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Paryżu radzi sobie dobrze. Styl wygranej z Koreą Południową zmusił drużynę do przemyśleń. Wolny od meczów dzień reprezentacja wykorzystała na odpoczynek, jak również na spotkanie z mediami. – Ja nie mogę po meczu siedzieć w pokoju i zastanawiać się co się stało – mówiła atakująca reprezentacji, Magdalena Stysiak.
Zacznijmy od tego jak ty się czujesz? Jakby nie patrzeć turniej jest bardzo wymagający, a sezon był długi.
Magdalena Stysiak: – Nie da się ukryć, że po tak długim sezonie, kiedy grasz cały sezon i w klubie i w reprezentacji to zmęczenie się pojawia. Nie jesteśmy robotami. W niektórych sytuacjach czasami walczymy same ze sobą. To jest dla nas długi i bardzo męczący okres. Dla mnie to jeden z najważniejszych turniejów teraz. Kwalifikacje to walka o marzenia. Chcemy dać z siebie maksa na ten turniej i wyciągnąć z siebie resztki sił. Zagrać na tyle, na ile się da i po prostu spełnić te swoje marzenia.
Czyli wydaje się, że bilet jest na wyciągniecie ręki. Tym ciężej będzie ją wyciągnąć i chwycić szansę?
– Myślę, że mamy jedną z najcięższych grup do walki o ten bilet. Nic nie jest nie możliwe. Pokazałyśmy, że potrafimy walczyć i grać z Amerykankami na najwyższym poziomie. Plusem jest dla nas to, że gramy w Łodzi i kibice na pewno nas nie zawiodą. To na pewno pomoże. Aby wywalczyć bilet, to musimy wygrać któryś z tych najważniejszych meczów. Albo w sobotę, albo w niedzielę. Oczywiście nie potknąć się wcześniej.
*Przy wyjściu z hotelu stoją Jordan Thomspon, Dana Rettke z którymi Magda Stysiak grała w poprzednim sezonie klubowym i jeszcze kilka amerykańskich siatkarek, które żartobliwie zaczepiają atakującą. – przyp.aut*
Jak widać siatkówka łączy ludzi. Takie znajomości pomagają ci się zrelaksować w trudniejszej chwili?
– Ja jestem taką otwartą osobą i mam dużo znajomych za granicą. Grałam we Włoszech ostatnie cztery lata, więc poznałam kilka swoich klubowych koleżanek i nie tylko. Siatkarski świat jest bardzo mały, więc można powiedzieć że mamy kontakt ze wszystkimi. W hotelu jest czasem śmiesznie. Spotykamy się na kawę i rozmawiamy. Mamy ze sobą kontakt nawet nie grając ze sobą w klubach. To jest dla mnie dobre „odmóżdżenie” ja nie mogę po meczu siedzieć w pokoju i zastanawiać się co się stało, bo to szkodliwe. Zastanawiam się chwilę co zrobiłam źle i co mogło być lepiej. Potem dla mnie takim relaksem jest właśnie wyjście z koleżankami na kawę i porozmawianie.
Czyli co wynika z waszej analizy przegranego meczu z Koreą?
– Nie sądzę, że trzeba patrzeć na tego straconego seta. Sami zresztą widzieliście jak Korea zaczęła grać w obronie. Ja uważam, że one zagrały mecz sezonu. To był ich najlepszy mecz do tej pory. I w obronie i w bloku. U nas też było kilka głupich decyzji w bloku. Zamykanie nie tych kierunków co trzeba. Chciałyśmy im pokazać jakie to nie jesteśmy mocne. Próbowałyśmy atakować po trzecich metrach. Czasem brakowało nam użycia takiej głowy. Tu kiwnąć, tam zrobić coś inaczej. Trudno straciłyśmy seta, ale nie jest to przecież nic takiego złego. Są dwa mecze, są dwie wygrane i to jest dla nas najważniejsze. Nie ma co teraz się zastanawiać nad straconym setem, bo potem może być ciężko. Rywalki zaczną grać lepiej, a my – a to już drugi stracony set. Najważniejszy jest mecz wygrany za trzy punkty i z tego się cieszymy. Wyciągniemy wnioski, będziemy oglądać swoje detale które zrobiłyśmy źle i potem poprawimy to na meczu.
Przydało się wyciągnąć wnioski. Zwłaszcza, że czeka was jeszcze jeden mecz z azjatycką drużyną – Tajlandią.
– Z Tajlandią też będzie ciężko. My gramy totalnie inną siatkówkę i zawsze się ciężko gra z azjatyckimi zespołami. One grają bardzo szybko i bardzo kombinują. Tu zejście, tu obejście. Łatwiej jest zgubić rywala w bloku. Są niższe, więc podbijają w obronie praktycznie wszystko.
W najbliższy wtorek czeka was mecz Kolumbią. Co na razie o nich wiecie?
– Z tego, co mi powiedziano to pierwszy mecz z Kolumbią nasza reprezentacja grała w 2017 roku. Ja jeszcze nigdy nie grałam przeciwko nim. Nie wiem jak grają. Widzę, że są dobrze fizycznie zbudowanym zespołem. Nie widziałam teraz meczu i dopiero dzisiaj mamy analizę wideo, więc zobaczymy.
Mecz Polska – Kolumbia rozpocznie się we wtorek, 19 września o godzinie 17:30. Transmisje spotkania można obejrzeć na antenach Polsatu Sport i TVP Sport. Wszelkie relacje z turnieju można przeczytać na naszym portalu, oraz oglądać je na naszych kanałach w social-mediach.
źródło: inf. własna