Reprezentacja polskich siatkarek przegrała najprawdopodobniej decydujący o zwycięstwie w grupie mecz mistrzostw Europy. Biało-czerwone nie mogły poradzić sobie z rewelacyjnie grającą Tjaną Bosković. – Nie wiem, jak dużo miała punktów, ale dziewczyny grały do niej bardzo dużo piłek. Ona jest niesamowita, gra świetnie – mówiła po spotkaniu atakująca polskiego zespołu, Magdalena Stysiak.
Reprezentacja Serbii w tym spotkaniu miała jedną największą broń i była nią Tjana Bosković. Serbka zdobyła w tym meczu 30 punktów. – Zaskoczyły mnie, bo nie myślałam, że będą aż tak dużo grać Tjaną. Nie wiem, jak dużo miała punktów, ale dziewczyny grały do niej bardzo dużo piłek. Ona jest niesamowita, gra świetnie – chwaliła rywalkę w TVP Sport Stysiak.
Polki nie odstawały jednak od swoich przeciwniczek. Wygrały seta, a także w trzecim przez jakiś czas nadawały ton grze. Z czasem gra się wyrównała, a w końcówce lepiej presję wytrzymały rywalki. Co więc zaważyło na tym, że to serbski zespół triumfował w trzeciej odsłonie? – Myślę, że błędy w ataku. W końcówce pamiętam tę moją kiwkę i to były momenty, które właśnie przeważają i taki zespół to po prostu wykorzystuje. Nie możemy sobie na to po prostu pozwolić. Cały czas się uczymy, wiemy, że nie możemy tego robić, a to zrobiłyśmy. Później była fajna końcówka, po 23 i nerwowo i wyszło, jak wyszło. Na pewno wyciągniemy wnioski – zapewniła Magdalena Stysiak.
Po tym spotkaniu Serbia umocniła się na pozycji lidera grupy. Jak na razie ukraiński zespół zrównał się z Polkami punktami i lepszym stosunkiem setów również je wyprzedził. – Szkoda mi tego trzeciego seta, bo byłyśmy bardzo blisko. Też inaczej mogłoby się to potoczyć, ale taka jest siatkówka i głowa do góry. To jest tylko mecz w grupie. Nie możemy się załamywać, przed nami kolejne spotkanie z gospodyniami. Później z zespołem z Ukrainy, który też prezentuje dobrą siatkówkę, więc my musimy zostać i nie załamywać się. Trzeba patrzeć w przyszłość do przodu – przyznała polska atakująca.
źródło: inf. własna, sport.tvp.pl