Jarosław Macionczyk wykorzystał szansę, jaką dał mu klub Jastrzębskiego Węgla i pomógł drużynie w obronie mistrzowskiego tytułu. W styczniu tego roku dostał propozycję zastąpienia kontuzjowanego Edvinsa Skrudersa, bez wahania podjął rękawice. To był jego pierwszy medal zdobyty z zespołem PlusLigi. Wcześniej wygrywał zmagania klubowe jedynie w I lidze. – Dziękuję zespołowi z Jastrzębia-Zdroju, że dał mi tę szansę – powiedział w rozmowie z redakcją TVP Sport.
ŻYCIOWA SZANSA
Po sezonie 2022/2023 Jarosław Macionczyk formalnie zakończył karierę, grając wtedy w MKS Będzin. Zaczął nawet inną pracę. Jednak los dał mu jeszcze jedną szansę, aby wzbić się na wyżyny swoich umiejętności. Po kontuzji drugiego rozgrywającego drużyny z Jastrzębia Zdroju – Edvinsa Skrudersa, dostał propozycję wsparcia zespołu i dokończenia z nim sezonu. 20 stycznia 2024 roku podpisał kontrakt z Jastrzębskim Węglem i szybko okazało się, że stał się częścią drużyny i był bardzo wartościowym zmiennikiem Bena Toniuttiego. -(…)Jastrzębianie to wybitna marka w Polsce i Europie. Nie czuję się tam jednak jedną z głównych postaci. Jeśli tylko będę miał okazję pomóc zespołowi, to to zrobię z wielkim zaangażowaniem, tak, jak robiłem to w każdym innym klubie do tej pory – mówił po dołączeniu do klubu z Jastrzębia Zdroju.
Rozgrywający szybko zaadoptował się w drużynie mistrza Polski i stał się ważną częścią składu, choć początkowo miał jedynie pomagać innym zawodnikom na treningach. Mimo 45 lat, kiedy wchodził na boisko grał na wysokim poziomie. Zdobył nawet nagrodę MVP w meczu przeciwko zespołowi GKS Katowice. Świetnie zastąpił wtedy zmagającego się z urazem Bena Toniuttiego. – Cieszę się, że w pewnym momencie stałem się częścią tego zespołu. W miarę swoich możliwości i szans chciałem pomagać kolegom – powiedział Macionczyk. Był w tym sezonie PlusLigi najstarszym czynnie grającym siatkarzem oraz zdobywcą statuetki dla najlepszego zawodnika meczu.
Pierwszy taki sukces w karierze
Jastrzębianie w niedziele obronili tytuł mistrza Polski. Po zaciętym trzecim meczu finałowym, pokonali Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:1 i mogli cieszyć się ze zdobycia złota w tegorocznych rozgrywkach PlusLigi. Po zdobyciu złotego medalu Macionczyk nie ukrywał olbrzymiego wzruszenia i dumy z sukcesu całej drużyny. – Ten medal to klamra spinająca moją siatkarską karierę. To mój pierwszy krążek mistrzostw Polski i to w dodatku złoty! Kilka awansów w I lidze przeżyłem, emocje są podobne, bo wygrywa się ostatni mecz, następuje świętowanie. Różnicą jest poziom. To inna ranga, inni zawodnicy, inne zainteresowanie – mówił w wielkich emocjach po meczu redakcji TVP Sport.
Medal, który po wielu latach gry udało mu się wywalczyć, siatkarz zadedykował swojej rodzinie, mówiąc że jego najbliżsi najbardziej ucierpieli z uwagi na jego częstą nieobecność i przedłużająca się rozłąkę. W najbliższą niedziele zespół Jastrzębskiego Węgla czeka jeszcze walka o triumf w Lidze Mistrzów. – Przed nami jeszcze jedna sprawa do rozegrania za tydzień. Jeśli utrzymamy formę, będzie dobrze – przekonywał doświadczony rozgrywający.
Jarosław Macionczyk stał się najstarszym mistrzem Polski. Dalej ma jednak ochotę kontynuować grę, jeśli nadarzy się taka okazja. –Niczego nie deklaruję. (…) Jestem zdrowy, więc do mnie dzwońcie – dodał z uśmiechem na koniec rozmowy rozgrywający Jastrzębskiego Węgla.
Zobacz również:
źródło: sport.tvp.pl