Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w ostatnich dniach pożegnała się z Tuomasem Sammelvuo. Problemy w zespole starał się zdiagnozować Maciej Jarosz. – Tam coś pękło w tym zespole. Nie uważam, że na linii zawodnicy-trener, tylko uważam, że w tym zespole. To już nie była ta ZAKSA, gdzie po nieudanej akcji wszyscy się zbiegali i pomagali sobie. Zostawiali tego, co ma problemy z boku i zajmowali się sobą. Grali źle, ani razu nie słyszałem, że coś jest źle jeśli chodzi o współpracę ze szkoleniowcem – powiedział w programie #7Strefa.
Zaskakujący czas pożegnania z Sammelvuo
W Grupie Azoty ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle w ostatnim czasie doszło do zmiany na stanowisku szkoleniowca. Od zespołu odsunięty został Tuomas Sammelvuo. –Bardzo mnie zaskoczyła ta zmiana. Myślę, że was chyba też – skomentował sytuację Maciej Jarosz podczas programu #7Strefa. – My mieliśmy wiedzę taką, że do tej zmiany może dojść. Zaskoczyła nas o tyle, że zdarzyła się po dwóch wygranych spotkaniach. Takich dość prestiżowych i ważnych – w Lidze Mistrzów przedłużając szansę na obronę po raz kolejny pucharu Europy i po wygraniu prestiżowych derbów Opolszczyzny – odpowiedział Marek Magiera. – Były momenty w ekipie z Kędzierzyna dużo wcześniej, gdzie zastanawiałem się, że to może nastąpić – przyznał Jarosz.
Po tym, jak ogłoszono decyzję o odsunięciu Sammelvuo od prowadzenia zespołu, szkoleniowiec podziękował zawodnikom za pośrednictwem mediów społecznościowych. – Nie jest to przyjemne. Sama taka decyzja. Bardzo mi się podoba, jak Sammelvuo zachowuje się do tej pory. Podziękował i nic nie komentuje tego. Klasa, duża klasa. Znakomity trener. Jak ZAKSA sobie teraz poradzi – przekonamy się. Bo ja nie wierzę, obserwując dużo tych spotkań, że to był problem na linii trener-zawodnicy. To był problem w grupie – powiedział ekspert Polsatu Sport.
Maciej Jarosz już kilkukrotnie w trakcie komentowania meczów kędzierzynian wyrażał swoje poglądy na temat tłumaczenia dyspozycji zawodników zmęczeniem. Każdorazowo wypowiedzi te niosły się echem wśród kibiców siatkówki na portalach społecznościowych. Podczas piątkowego programu były trener ponownie przypomniał o swoich poglądach. – To jest połączone ze sobą naczynie. Po kapitalnym sezonie reprezentacyjnym, gdzie mamy kilku reprezentantów w ZAKSIE, ci zawodnicy potrafią grać w siatkówkę. Ale oni jak wrócili po tych sukcesach do ZAKSY, to mam wrażenie, że nie zajęli się tym, co jest istotne – przygotowaniem się do rozgrywek ligowych, tylko tym, jacy oni są strasznie zmęczeni – stwierdził Jarosz.
Jarosz: To trzeba było wziąć miesiąc wolnego, pojechać na Karaiby
Na stwierdzenie Jakuba Bednaruka, że siatkarze nie mieli czasu na przygotowania, odparł: – To trzeba było wziąć miesiąc wolnego, pojechać na Karaiby. Oddać miesięczną pensję… Nie byliby na pierwszym okresie grania i być może też ZAKSA wcale lepiej by się nie zaprezentowała. Tam coś pękło w tym zespole. Nie uważam, że na linii zawodnicy-trener, tylko uważam, że w tym zespole. To już nie była ta ZAKSA, gdzie po nieudanej akcji wszyscy się zbiegali i pomagali sobie. Zostawiali tego, co ma problemy z boku i zajmowali się sobą. Grali źle, ani razu nie słyszałem, że coś jest źle jeśli chodzi o współpracę ze szkoleniowcem. Nigdy tego nie słyszałem – powiedział Maciej Jarosz.
Słowa byłego trenera szybko poniosły się echem w środowisku siatkarskim. Sytuację na łamach swoich mediów społecznościowych skomentował Andrzej Wrona. – Coś czuje, że to jest takie szturchnięcie patykiem śpiącego niedźwiedzia Myślę, że w ZAKSIE nie potrzeba już przemów motywacyjnych w szatni przed meczami. Będą sobie puszczać to wideo i jazda – napisał środkowy Projektu Warszawa.
Coś czuje, że to jest takie szturchnięcie patykiem śpiącego niedźwiedzia🫣
Myślę, że w Zaksie nie potrzeba już przemów motywacyjnych w szatni przed meczami. Będą sobie puszczać to wideo i jazda😬 https://t.co/5q2p8tdv5G
— Andrzej Wrona (@AndrzejWronaKra) January 26, 2024
źródło: #7Strefa, opr. własne, polsatsport.pl
