– Miałem możliwość pozostania w Polsce, ale zdecydowałem, że ten wyjazd, zmiana otoczenia, ligi będzie dla mnie czymś korzystnym – mówi w rozmowie ze Strefą Siatkówki Łukasz Kozub. Rozgrywający, który latem zadebiutował w pierwszej reprezentacji Polski, zdecydował się na wyjazd zagraniczny i w sezonie 2022/2023 reprezentuje barwy Stade Poitevin Poitiers. Pełni tam rolę podstawowego zawodnika swojej drużyny. – Na ten wybór złożyło się wiele czynników, ale koniec końców jestem bardzo szczęśliwy, że tak to się potoczyło – przyznaje.
Jak wyglądały twoje początki we Francji, zarówno jeżeli chodzi o klub, jak i ogólnie życie codzienne, poza treningami i meczami?
– Moje początki we Francji wyglądały bardzo zwyczajnie. Kiedy przyjechałem, było nas w klubie zaledwie pięciu. Zaczęliśmy więc trenować na spokojnie: siłownia, treningi cardio. Zazwyczaj było to tak, że rano mieliśmy jedną dość długą jednostkę treningową. Reszta dnia była wolna, więc miałem czas na poznanie miasta i to, aby w miarę się zaaklimatyzować.
Co skłoniło ciebie do wyboru tego akurat klubu i ogólnie ligi francuskiej. Brałeś pod uwagę pozostanie w Polsce, czy od początku byłeś nastawiony na ligę zagraniczną?
– Na ten wybór złożyło się wiele czynników, ale koniec końców jestem bardzo szczęśliwy, że tak to się potoczyło. Miałem możliwość pozostania w Polsce, ale zdecydowałem, że ten wyjazd, zmiana otoczenia, ligi będzie dla mnie czymś korzystnym.
Co możesz powiedzieć o relacjach z kolegami z drużyny, a także ogólnej organizacji klubu?
– Jeżeli chodzi o relacje z kolegami z zespołu, to jest to bardzo ciekawe doświadczenie. Jest to drużyna złożona z ludzi z niemalże całego świata. Jest to mieszanka kultur, religii, tradycji. Wszyscy musimy się siebie nawzajem nauczyć, szanować się, poznać i przy tym tworzyć dobrą drużynę. Jeżeli chodzi o klub, to niczego mi tutaj nie brakuje, mamy bardzo fajną halę, cały czas jest ona do naszej dyspozycji, kibice na meczach dopisują z frekwencją. Jestem naprawdę zadowolony z tego, jak to tutaj wygląda.
Jakie cele postawiono przed wami na ten sezon?
– Nie postawiono przed nami żadnego konkretnego celu. Myślę jednak, że takie minimum, jakie każdy z nas sobie postawił to awans do fazy play-off.
We Francji grał kiedyś dobrze ci znany Dawid Woch. Rozmawiałeś z nim przed podjęciem decyzji o wyborze klubu?
– Nie miałem okazji rozmawiać z Dawidem przed podpisaniem przeze mnie kontraktu.
Czy bariera językowa jest w tym momencie dla ciebie dużym problemem? Jaki język obowiązuje na co dzień w drużynie?
– Nie, bariera językowa nie jest dla mnie żadnym problemem. Mamy w drużynie tylko trzech Francuzów, więc głównym językiem obowiązującym w naszym zespole jest angielski. Można nawet powiedzieć, że niestety, bo zacząłem się trochę uczyć francuskiego i wiadomo, że gdyby sytuacja i otoczenie wymuszały na mnie codzienne posługiwanie się francuskim nauka przychodziłaby mi szybciej. I tak robię w tym aspekcie, co mogę.
Na ile debiut latem w reprezentacji pomógł tobie teraz czuć się pewniej, jako pierwszy rozgrywający w klubie?
– Nie da się ukryć, że bardzo mi pomógł. Dodał pewności siebie i takiej wiary w to, że jeżeli faktycznie poświęca się czas na ciężką pracę i myślenie nad tym, jak stać się lepszym, to daje to naprawdę dobre efekty. Jest to coś, co bardzo motywuje.
Czego ci życzyć?
– Przede wszystkim zdrowia. Niczego więcej nie potrzebuję, na resztę mając zdrowie mogę zapracować sobie sam.
źródło: inf. własna