Przed Treflem Gdańsk kolejne dwa wyjazdowe spotkania. W niedzielę, 3 grudnia, gdańszczanie zmierzą się z Aluronem CMC Wartą Zawiercie, a dwa dni później zagrają z drużyną Jastrzębskiego Węgla. – Najważniejszym dla nas będzie skupić się i zagrać swoje. Robiliśmy to do tej pory i bardzo dobrze to funkcjonowało – przyznał przed tymi starciami rozgrywający Trefla Lukas Kampa.
Przed zawodnikami Trefla Gdańsk kolejny długi wyjazd. W najbliższych dniach gdańszczanie zmierzą się z zespołem Aluronu CMC Warty Zawiercie oraz Jastrzębskiego Węgla. W niedzielę Gdańskie Lwy zagrają w Zawierciu z Jurajskimi Rycerzami, natomiast we wtorek z drużyną z Jastrzębia-Zdroju.
NA początek misja zawiercie
Ekipa Trefla Gdańsk od początku sezonu rozegrała osiem spotkań, z czego sześć zakończyła zwycięsko. Ostatni ligowy mecz gdańszczanie zagrali również na wyjeździe – w Suwałkach. Bardzo dobrze poradzili sobie z drużyną prowadzoną przez Dominika Kwapisiewicza i wygrali to spotkanie 3:0. Obecnie gdańszczanie plasują się na trzecim miejscu ligowej tabeli z dorobkiem 19 punktów. Zespół Aluronu CMC Warty Zawiercie ma na swoim koncie punkt mniej i znajduje się pozycję niżej. – Aluron CMC Warta Zawiercie to zdecydowanie bardzo mocna drużyna. Pod względem defensywnym, zagrywki czy ataku to jest topowy zespół. Najważniejszym dla nas będzie skupić się i zagrać swoje. Robiliśmy to do tej pory i bardzo dobrze to funkcjonowało. Mam nadzieję, że będzie to ciekawy mecz – powiedział Lukas Kampa, kapitan Trefla Gdańsk.
POWRÓT NA STARE ŚMIECI
Drużyna Jastrzębskiego Węgla natomiast jest w tym sezonie niepokonana. Jastrzębianie zajmują fotel lidera i mają na koncie komplet punktów. – Mecze z zespołem z Jastrzębia-Zdroju są dla mnie specyficzne, bo spędziłem tam bardzo fajnych pięć lat. W tym momencie to najlepsza drużyna w PlusLidze. Zdecydowanie grają najstabilniejszą siatkówkę, więc kolejny raz mogę tylko powiedzieć, że będziemy walczyć i zobaczymy, co jesteśmy w stanie. Jesteśmy pewni siebie. Ja osobiście nie mogę doczekać się, żeby tam zagrać. Mam nadzieję, że spędzę troszeczkę czasu na boisku – dodał Lukas Kampa.
Niemiecki rozgrywający od początku sezonu borykał się z kontuzją. W ostatnich tygodniach dołączył do pełnych treningów z drużyną. Przez cały ten czas funkcję pierwszego rozgrywającego pełnił Kamil Droszyński, który doskonale radził sobie w tej roli. Lukas Kampa podkreśla, że między nim a Kamilem jest fantastyczna relacja i wspierają się nawzajem. – Wsparcie jest cały czas. Bardzo cieszę się z tego, jak on gra. Do tej pory wyglądało to świetnie. W tym momencie Kamil jest może w troszeczkę lepszej formie niż ja, bo jestem zdrowy, jestem gotowy, a on dalej gra i robi to super – podkreśla. – O to chodzi – to jest sport drużynowy – razem trenujemy, razem gramy, razem wygrywamy, razem przegrywamy. Jest ta rywalizacja, ale to jest normalne i jest ona potrzebna, żeby dać codziennie z siebie to sto procent. O reszcie decyduje trener. Jestem pewny, że i w tym sezonie nie będzie w ogóle żadnego problemu między nami. Mam nadzieję, że będziemy zdrowi i razem poprowadzimy drużynę – zakończył Lukas Kampa.
źródło: treflgdansk.pl