Reprezentacja Niemiec była bardzo bliska awansu do półfnału igrzysk olimpijskich. Podopieczni trenera Michała Winiarskiego prowadzili z Francją 2:0, ale ostatecznie przegrali 2:3 nie obyło się bez kontrowersji. Dla Lukasa Kampy był to ostatni mecz w barwach narodowych, co ogłosił już jakiś czas temu.
POCZUCIE WDZIĘCZNOŚCI
Niemieckim siatkarzom po meczu towarzyszyło uczucie rozczarowania, ale też i dumy. W meczu z Francją byli zdecydowanym faworytem, ale zaskoczyli Les Blues. Nie brakowało wiele, aby to ekipa Michała Winiarskiego zagrała o medale. Ostatecznie Francuzi odwrócili losy meczu. Lukas Kampa miał po meczu mieszane uczucia. – To dziwne uczucie, z jednej strony pewność, że nie mogliśmy zrobić wiele więcej niż dzisiaj, ale z drugiej strony, oczywiście, w trzecim secie wolelibyśmy zamknąć mecz. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Nie jestem sfrustrowany, ale smutny. Byliśmy bardzo blisko medalu, byliśmy gotowi psychicznie i bardzo denerwowaliśmy faworytów. Dlatego możemy być mimo wszystko z siebie dumni. Mogę się pożegnać z pozytywnymi odczuciami. Czuję ogromne poczucie satysfakcji i wdzięczności – powiedział po meczu żegnający się z kadrą legendarny rozgrywający.
„MUSIMY TO ZAAKCEPTOWAĆ, CHOĆ TO TRUDNE”
Porażkę przeżyła także kolejna gwiazda niemieckiej siatkówki. Gyorgy Grozer miał dużą szansę na olimpijski medal w wieku 40 lat i druga najprawdopodobniej się nie powtórzy. – Oczywiście jest to duże rozczarowanie. To bolesne, że prowadziliśmy 2:0, a potem nie mogliśmy znaleźć żadnego rozwiązania. Nadal jednak jestem niesamowicie dumny z tego zespołu, z tego, co osiągnęliśmy w zeszłym roku, a także tutaj, na igrzyskach olimpijskich, każdy z nas może być dumny. Bardzo mi przykro, że nie zrobiliśmy kolejnego kroku w historii niemieckiej siatkówki, ale taki jest czasem sport. Musisz to zaakceptować, ale teraz jest to bardzo trudne – powiedział. Starcie Francji i Niemiec było bardzo emocjonujące, ale nie obyło się bez kontrowersji. W roli głównej wystąpił sędzia Juraj Mokry.
źródło: inf. własna, volleyball-verband.de