Strona główna » Luciano De Cecco mógł nie grać wcale. Jednak PlusLiga go przekonała

Luciano De Cecco mógł nie grać wcale. Jednak PlusLiga go przekonała

#VolleyTime – YouTube

fot. PressFocus

Luciano De Cecco nareszcie zagra w PlusLidze. Argentyńczyk większość kariery spędził we Włoszech. Dlaczego przez tyle lat nigdy nie trafił do polskich rozgrywek? W rozmowie z Piotrem Siekierskim z #VolleyTime dał do zrozumienia, że po prostu nie był to jego pierwszy wybór. Zdradził także kulisy transferu do Norwida Częstochowa.

Transfer po niemiłym pożegnaniu

Luciano De Cecco to niewątpliwie jeden z tych siatkarzy, którego transfer do PlusLigi wzbudził ogromne emocje. Można nawet powiedzieć, że to jeden z najlepszych tegorocznych kontraktów pod względem nazwiska. Ta sytuacja, radosna dla kibiców siatkówki, narodziła się jednak w nie do końca pozytywnych warunkach.

Jak informowaliśmy już wcześniej, 36-latek dołączył do Norwida Częstochowa za Amira Tizi-Oualou, którego krótko po podpisaniu wykupiła Modena Volley. Włoska ekipa z kolei chciała „pozbyć się” Argentyńczyka.

De Cecco nie ma pretensji

Saga o zamianie rozgrywających we włoskiej Modenie trwała przez pewien czas. W trakcie, gdy klub próbował rozwiązać umowę z 36-latkiem, ten walczył o powrót do zdrowia. – Sezon w tym roku skończyłem w maju. Wróciłem do Argentyny i miałem operację na przełomie maja i czerwca. Po operacji otrzymałem informację od mojego agenta, powiedział mi o wszystkim. Poprosiłem klub o trochę czasu, aż opuszczę szpital i wrócę do domu. Nie chciałem być stratny bo miałem jeszcze rok ważnego kontraktu. Miałem wszystko we Włoszech, dlatego potrzebowałem około miesiąca – zdradził kulisy rozstania w podcaście #VolleyTime.

Rozgrywający nie żywi urazy do klubu. W rozmowie z Piotrem Siekierskim zdradził, że po zerwaniu umowy miał nie podejmować się dalszych sportowych działań w tym sezonie. – Nie mam złych odczuć do Modeny. Jest nawet przeciwnie. Cieszę się, że tam grałem. To było moje marzenie, grać w historycznym klubie. Myślałem, że ten rok poświęcę tylko na rekonwalescencję. Jednak po rozmowie z Łukaszem Żygadło i swoją rodziną pomyślałem, że Norwid Częstochowa może będzie najlepszą opcją.

Łukasz Żygadło autorem hitowego transferu

Jeden z najlepszych rozgrywających w historii opuści włoską ligę po 14 latach. Bardzo duży udział w przekonaniu do tego Argentyńczyka miał Łukasz Żygadło. Dyrektor sportowy Norwida Częstochowa miał duży refleks. Na ostateczną decyzję De Cecco musiał jednak poczekać. – Łukasz skontaktował się ze mną po raz pierwszy, gdy jeszcze byłem graczem Modeny. Przeprosiłem go wtedy i powiedziałem, że dopóki nie odblokuję swojej sytuacji z Modeną, nie mogę rozmawiać o nowym kontrakcie i że zrozumiem, jeśli wybierze innego sypacza. Ale on poczekał. Był pierwszą osobą, do której napisałem po rozwiązaniu kontraktu we Włoszech. Moim celem jest gra w najlepszej lidze świata. Polska jest jedną z nich – przyznał Argentyńczyk.

Mógł nie grać wcale

Polscy kibice bardzo pozytywnie zareagowali na informację o transferze Argentyńczyka do PlusLigi. Przez wiele lat nie udało mu się tu nigdy trafić, a obserwacja tak doświadczonego sypacza to zawsze świetne doświadczenie. Siatkarz przyznał, że miał już wcześniej oferty z Jastrzębskiego Węgla czy Skry Bełchatów, ale nigdy nie były one jego pierwszym wyborem.

W tym sezonie jednak nie miał dużego wyboru. Ze względu na okres, w którym rozwiązał umowę z włoskim klubem, nie otrzymał żadnych ofert poza tą spod Jasnej Góry. – Decyzja była prosta. Albo zagram w Częstochowie, albo nie będę grać wcale. W połowie czerwca rynek jest zamknięty. Musiałbym poczekać do grudnia – może zagrałbym gdzieś w Kuwejcie lub dołączył do zespołu w trakcie Ligi Mistrzów… To zbyt skomplikowane – wyjaśnił.

Zobacz również:
Nowy sezon, nowy szyld. Norwid Częstochowa zmienia nazwę i sięga do korzeni

PlusLiga