– Polakom nie udało się teraz wywalczyć mistrzostwa Europy, choć uważam, że mieli na to szanse i potencjał. W siatkówce, żeby zwyciężyć, najważniejsza jest zespołowość, drużyna, a nie umiejętności poszczególnych zawodników. Spójrzcie na igrzyska olimpijskie w Tokio i to, jak od pewnego czasu prezentowali się złoci medaliści – Francuzi oraz brązowi – Argentyńczycy. Oni byli zespołem i dlatego osiągnęli świetne wyniki. Spójrzcie na Włochów podczas zakończonych właśnie mistrzostw Europy. Przecież na ten zespół na początku turnieju nikt nie postawiłby nawet jednego euro – stwierdził w rozmowie z Przeglądem Sportowym Lorenzo Bernardi.
Nie brakuje dyskusji o tym, kto będzie następnym trenerem reprezentacji Polski. W mediach mnożą się nazwiska potencjalnych następców Vitala Heynena. – A który trener na świecie nie chciałby pracować z reprezentacją Polski? Macie jedną z najlepszych drużyn, z olbrzymim potencjałem i wieloma zawodnikami na wysokim poziomie, którzy mogą w niej grać. Dlatego każdy szkoleniowiec marzyłby o takiej pracy. Ale na razie więcej na ten temat nie powiem – przyznał Lorenzo Bernardi.
Reprezentacja Polski zakończyła tegoroczne mistrzostwa Europy na trzecim miejscu. – Polakom nie udało się teraz wywalczyć mistrzostwa Europy, choć uważam, że mieli na to szanse i potencjał. W siatkówce, żeby zwyciężyć, najważniejsza jest zespołowość, drużyna, a nie umiejętności poszczególnych zawodników. Spójrzcie na igrzyska olimpijskie w Tokio i to, jak od pewnego czasu prezentowali się złoci medaliści – Francuzi oraz brązowi – Argentyńczycy. Oni byli zespołem i dlatego osiągnęli świetne wyniki. Spójrzcie na Włochów podczas zakończonych właśnie mistrzostw Europy. Przecież na ten zespół na początku turnieju nikt nie postawiłby nawet jednego euro. Uważam, że Michał Kubiak to kluczowy zawodnik, żeby taką zespołowość w drużynie wykreować – stwierdził trener, który z kapitanem reprezentacji Polski współpracował między innymi w Jastrzębskim Węglu.
Po złoto w Spodku sięgnęli Włosi, którzy byli najmłodszą drużyną w tym turnieju. – To jest niesamowita sprawa dla wszystkich Włochów. Trenerowi Ferdinando de Giorgiemu, jego sztabowi oraz zawodnikom należą się najwyższe słowa uznania. Nikt nie spodziewał się, że mogą w tym turnieju tyle osiągnąć. Gdyby odpadli np. w ćwierćfinale, nikt by ich nie krytykował. Przecież Włosi ostatni raz byli mistrzami Europy w 2005 roku, czyli minęło aż 16 lat. Teraz okazało się, że mamy młody i już teraz bardzo silny zespół, przed którym jest wielka przyszłość. To, co zrobili w finale przeciwko Słowenii, było niezwykłe. Przegrywali 0:1, później 1:2 w setach, ale potrafili wygrać drugą i czwartą partię, a w tie-breaku podnieśli się, mimo że zaczęli go od wyniku 0:3. W igrzyskach olimpijskich Włochy przegrały 2:3 w ćwierćfinale z Argentyną, a na mistrzostwa Europy pojechał nieco inny zespół, w którym zapanowała niezwykła atmosfera. Nie było żadnych podziałów, stworzyli kapitalną grupę, ale najbardziej imponowało mi to, jak oni teraz grali spokojnie, mimo że byli najmłodszą drużyną turnieju. Przecież dla wielu z tych zawodników ten rok to były pierwsze imprezy tej rangi w drużynie narodowej – skomentował triumf swoich rodaków Bernardi.
źródło: przegladsportowy.pl
