Przed siatkarkami Grupy Azoty Chemika Police rewanżowe starcie z Fenerbahce Stambuł, które wyłoni ćwierćfinalistę Ligi Mistrzyń. Policzanki stoją przed piekielnie trudnym zadaniem, by w Turcji odwrócić losy rywalizacji z faworyzowanym Fenerbahce.
Za siatkarkami Grupy Azoty Chemika Police trudny tydzień, bowiem rozegrały w nim dwa tie-breaki i oba z nich przegrały. W TAURON Lidze w Bielsku-Białej musiały uznać wyższość miejscowego BKS-u. Mimo że prowadziły 2:1, to ostatecznie górą były gospodynie. Wprawdzie po tym niepowodzeniu podopieczne Radosława Wodzińskiego utrzymały trzecią lokatę w tabeli, ale do prowadzącego ŁKS-u mają już aż 11 punktów straty. Muszą więc raczej skupić się na obronie tej lokaty, bo nad czwartym BKS-em wcale nie mają aż tak dużej przewagi.
Wcześniej w Szczecinie nie sprostały też Fenerbahce Stambuł w pierwszym meczu barażowym Ligi Mistrzyń. Ambicji i woli walki odmówić im nie można, ale jedynie w bloku okazały się lepsze od rywalek. Nie poradziły sobie zwłaszcza z serwisem zespołu prowadzonego przez Zorana Terzicia. Fenerbahce bowiem popisało się 11 asami serwisowymi. – Rywalki zrobiły różnicę na zagrywce, a po nas było widać, że niestety nie jesteśmy przyzwyczajone do takich ciosów. Starałyśmy się jak mogłyśmy, ale można było lepiej. Przyjęcie jest jednym z elementów, który musimy poprawić, aby wywalczyć awans w Turcji – stwierdziła libero mistrza Polski, Maria Stenzel.
Wówczas liderkami ekipy ze Stambułu były Arina Fedorowcewa i Melissa Vargas, które łącznie zdobyły 51 punktów. Próbowały im odpowiadać Martyna Czyrniańska i Jovana Brakocević-Canzian, ale to było zbyt mało, aby Chemik sprawił niespodziankę. O taką piekielnie trudno będzie mu również w Turcji, lecz tak naprawdę nie ma nic do stracenia. Musi postawić wszystko na jedną kartę, a może trafi na słabszy dzień rywalek i sprawi niespodziankę. Wszak to jest tylko sport i wszystko zdarzyć się może. Zwycięstwo 3:0 lub 3:1 da mu awans do ćwierćfinału. Jeśli wygra 3:2, to dojdzie do złotego seta, a jakikolwiek triumf gospodyń spowoduje, że to one znajdą się w czołowej ósemce Ligi Mistrzyń.
W tym sezonie Chemik już trzykrotnie walczył z tureckimi zespołami. Wszystkie te spotkania przegrał, ale może do czterech razy sztuka? W Stambule drużyna prowadzona przez Radosława Wodzińskiego nie będzie faworytem, ale na pewno tanio skóry nie sprzeda. A czy tym razem lepiej poradzi sobie na przyjęciu i ustabilizuje grę na tyle, by pokusić się o niespodziankę? Przekonamy się w czwartek. Początek spotkania o godzinie 16:30.
źródło: inf. własna