Już we wtorek walkę o pierwszy, historyczny awans z grupy Ligi Mistrzyń walkę zaczną siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź. W zeszłym roku rywalki z innych grup zagrały dla ŁKS-u, ale te pogrzebały swoje szanse w bezpośrednim meczu z Allianz MTV Stuttgart. Tym razem zadanie w grupie wydaje się nieco łatwiejsze, ale łodzianki i tak będą musiały czekać na wyniki z innych turniejów.
Z turnieju w Bułgarii Wiewióry przywiozły pięć punktów. Planowo wygrały dwa mecze, ale zwycięstwo 3:2 nad Maricą Płowdiw kosztowało łodzianki jeden punkt, który miejmy nadzieję nie okaże się kluczowym w walce o ćwierćfinał. ŁKS Commercecon będzie miał atut własnego boiska, bo rewanżowy turniej grupy C odbędzie się właśnie w Łodzi.
Polski zespół starał się o organizację turnieju w lutym, licząc że sytuacja związana z koronawirusem poprawi się na tyle, że do hali będzie można zaprosić kibiców, bo to właśnie z myślą o nich ŁKS chciał być gospodarzem rozgrywek. Mecze odbędą się jednak bez publiczności, ale za to łodzianki będą miały luksus gry we własnej hali.
Podopieczne Michala Maska rozpoczną turniej od najtrudniejszego rywala. Na pierwszy ogień zmierzą się z Vakifbankiem Stambuł, który wydaje się być poza zasięgiem w tej grupie. Turczynki są razem z Imoco Conegliano stawiane jako główne faworytki do gry w finale całych rozgrywek, więc ciężko się spodziewać jakiegoś szalonego zrywu łodzianek, tym bardziej, że kluczowe mecze dla nich odbędą się drugiego i trzeciego dnia turnieju. Po meczu otwarcia na parkiet wybiegną zespoły z Miluzy i Płowdiw. W pierwszym spotkaniu tych drużyn zaskakująco łatwo wygrały Francuzki, choć wydaje się, że obie drużyny są na zbliżonym poziomie.
Drugiego dnia ŁKS czeka starcie z Bułgarkami. Jeżeli Wiewióry chcą myśleć o awansie z grupy, to muszą to spotkanie wygrać za trzy punkty. Nie wiadomo czego można spodziewać się po siatkarkach z Płowdiw, bowiem w tym sezonie bułgarski zespół rozegrał w lidze trzy mecze, z czego dwa w listopadzie i jeden w styczniu, zatem na pewno podopieczne Iwana Petkowa i Lazara Lazarowa nie będą narzekać na zmęczenie, ale bez rytmu meczowego ciężko się po nich spodziewać topowej formy.
W ostatnim meczu turnieju łodzianki podejmą ASPTT Mulhouse i też ich obowiązkiem będzie zdobycie kompletu oczek. Liderki ligi francuskiej na pewno jednak tanio skóry nie sprzedadzą i polskie siatkarki będą musiały zagrać podobnie jak w Bułgarii, żeby dać sobie z nimi radę.
Wiewióry na pewno stać na sześć punktów w tym turnieju, jednak taka liczba oczek daje na razie pewność wyprzedzenia tylko jednej ekipy z drugich miejsc. Żeby uzyskać awans, ŁKS musi liczyć na korzystne wyniki w innych grupach. Wydaje się, że najłatwiej będzie o to w grupie A, gdzie z pomocą łodziankom może przyjść Developres SkyRes Rzeszów. Rzeszowianki mają co prawda tylko matematyczne szanse na wyjście do dalszych gier, ale na pewno stać je na wygraną ze Schwerinem i Savino Del Bene. Zwycięstwo szczególnie nad Niemkami, może właśnie zadecydować o ewentualnym awansie ŁKS-u. Całkiem prawdopodobne są również korzystne wyniki w grupie D, gdzie stawka jest dość wyrównana i może podzielić się punktami w taki sposób, że druga drużyna tej grupy nie osiągnie pułapu koniecznego do awansu.
Wciąż jednak warunkiem koniecznym dla polskiego zespołu jest przede wszystkim zainkasowanie kompletu przynajmniej w dwóch meczach. Jeżeli łódzkie siatkarki zagrają tak, jak w meczu ligowym przeciwko wrocławiankom, a przede wszystkim, jak w wygranych derbach z Budowlanymi, to misja powinna zakończyć się sukcesem. Trener Masek przekonuje, że jego zespół właśnie łapie odpowiednią formę i jest dobrze przygotowany fizycznie do turnieju.
Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy C Ligi Mistrzyń
źródło: inf. własna