Strona główna » Liga Narodów. Kubańczycy blisko niespodzianki. Faworyci jednak górą

Liga Narodów. Kubańczycy blisko niespodzianki. Faworyci jednak górą

inf. własna

fot. volleyballworld.

Reprezentacja Włoch została pierwszym półfinalistą Ligi Narodów. W pierwszym ćwierćfinałowym pojedynku turnieju finałowego pokonali Kubę. Kubańczycy, zwłaszcza od trzeciego seta postawili rywalom wysoko poprzeczkę, ale ostatecznie przegrali 1:3. 

Pod dyktando mistrzów

Jako pierwsze do boju o najlepszą czwórkę stanęły reprezentacje Włoch i Kuby. Faworytem naturalnie była kadra Azzurro, choć Kubańczycy jako jedna z niespodzianek turnieju finałowego, mieli argumenty, aby przy odrobinie szczęścia pokusić się o sensację. Tak się jednak nie stało, a spotkanie padło łupem mistrzów świata – 3:1.

Początek meczu należał do względnie wyrównanych, a siatkarze zza oceanu nie mieli zamiaru odpuszczać. Choć zasady dyktował włoski gigant, to zadaniem przeciwników było trzymanie kontaktu – 6:4, 11:10. Na moment Kubańczykom udało się nawet objąć prowadzenie – 13:12. Radość z tego stanu rzeczy nie trwała jednak długo, a od remisu po 15 rezultat zaczął się sukcesywnie rozjeżdżać. Od początku gromił przeciwników na lewym skrzydle Alessandro Michieletto. Świetne otwarcie odnotował również Kamil Rychlicki. Nominalnym gościom nie udało się zwalczyć zadyszki, a jednostronna końcówka dała Włochom wysokie i oczekiwane zwycięstwo – 25:10. Doświadczenie boiskowego wyjadacza jakim jest Robertlandy Simon Aties było cenne, jednak nie rozwiązywało to problemów Kubańczyków.

Nieudana inauguracja podcięła skrzydła kubańskim kadrowiczom, w których grze zabrakło rytmu. Po początkowej wymagającej grze punkt za punkt drużyna znów stanęła w miejscu – 10:10. Nie do końca outsiderom szło radzenie sobie z zagrywką rozpędzonych Włochów, a skuteczność w ataku pozostawiała wiele do życzenia. Z czasem Włosi całkowicie przejęli inicjatywę, w pełni kontrolując wydarzenia na boisku – 14:12, 20:15. O losach seta znów zadecydowała jednostronna końcówka, gdzie góra ponownie okazała się drużyna mistrzów świata – 25:19. W pojedynkę losy seta próbował odwrócić Marlon Yant Herrera, ale przy tak grających Daniele Lavii i regularnie punktującym Simone Giannellim, było to nierealne.

Moment nieuwagi

Postawionym pod ścianą Kubańczykom udało się wrócić w trzeciej odsłonie spotkania. Chęć wygrania i sprawienia niespodzianki była silniejsza. Decydująca ponownie okazała się połowa seta, bowiem w pierwszych minutach obie drużyny szły łeb w łeb. Niespodziewanie Włochów dopadło załamanie, a z remisu po 10, zrobiło się 15:10 dla Kubańczyków. Wszelkie próby odrabiania strat w przypadku Europejczyków zakończyło się fiaskiem. Podrażniony Ferdinando De Giorgi sam odpuścił, spisując seta na straty – 20:25. Na medal spisał się cały zespół, a do Yanta dołączył niezawodny Osniel Lazaro Mergarejo Hernandez. Swoje zrobił też duet środkowych Concepcion – Simon.

Do sprawdzenia się starego siatkarskiego porzekadła tym razem było jednak bardzo daleko. Włochy miały dużą zaliczkę w postaci dwóch pewnie wygranych setów. Poza tym przełamanie w tak klasowych zespołach pozostaje wyłącznie kwestią czasu. Tak też było i tym razem, bowiem Azzurro udało się wrócić do swojej wcześniejszej gry. Włosi ponownie skutecznie wywierali presję zagrywką, nie próżnując także w bloku. Choć Kuba miała swoje szanse – 6:4, to przez większość czasu grano punkt za punkt – 14:14. Niefortunny zastój w końcówce znów jednak powiększył przewagę, a całość padła łupem nieposkromionych Włochów – 25:21. Decydujący cios rywalom zadał zaś Alessandro Michieletto.

Włochy – Kuba 3:1
(25:18, 25:19, 20:25, 25:21) 

Składy zespołów

Włochy: Michieletto (17), Giannelli (5), Rychlicki (16), Galassi (4), Lavia (9), Anzani (4), Balaso (libero) oraz Bottolo, Romano (1), Gargiulo

Kuba: Masso (4), Concepcion (5), Gomez (2), Simon (9), Lopez (4), Yant (21), Garcia (libero) oraz Mergarejo (11), Bisset (7), Thondike (1)

Zobacz również:
Turniej finałowy Ligi Narodów – wyniki i terminarz

PlusLiga