Liga Narodów: „Czarny koń” grasuje. Mistrzom olimpijskim zadrżała powieka

Liga Narodów mężczyzn. W Gdańsku w siłę rosną Kubańczycy, którzy coraz odważniej pukają do drzwi strefy medalowej. W piątek doprowadzili do tie-breaka z mistrzami olimpijskimi. Bardzo dobre spotkanie zagrali Bułgarzy, którzy w trzech setach wyjaśnili sportowy spór z Chinami. Po raz kolejny liderem drużyny był starszy z braci Nikołow.

Kubańczycy koszmarem medalistów olimpijskich

Turniej w Gdańsku dla Francuzów na razie jest udany, choć muszą sobie radzić bez kontuzjowanych dwóch gwiazd. W piątek jednak prawie otarli się o porażkę. Zagrozić mogła im reprezentacja Kuby, która w tym sezonie radzi sobie nad wyraz dobrze. Wczoraj w czterech setach wygrali z biało-czerwonymi i niewiele brakowało, by taki sukces powtórzyli w meczu z mistrzami olimpijskimi.

Już w pierwszej partii pokazali, że są w stanie tego dokonać. Świetnie radzili sobie w ofensywie, a do tego zaliczyli aż cztery asy serwisowe. Dość pewnie wygrali premierową odsłonę, bo 25:20. Kolejny set toczył się jednak pod dyktando Trójkolorowych, którzy postawili na pracę blokiem. W tym samym momencie Kubańczyków zaczęły nękać błędy własne. Zespoły podzieliły się także kolejnymi dwoma odsłonami i doszło do tie-breaka. Francuzi jednak są specjalistami od długodystansowych, ważnych spotkań i to oni ostatecznie zamknęli mecz na swoją korzyść.

Theo Faure nowym liderem?

Ciężar tego spotkania spoczywał przede wszystkim na Theo Faure. Atakujący świetnie wykorzystuje szansę od trenera i w tym starciu był najlepiej punktującym meczu. Zdobył 20 punktów i niemal wszystkie w ofensywie ze skutecznością 37,84%. Jego wsparciem był Trevor Clevenot, zdobywca 18 „oczek”. W szeregach ekipy Kuby wyróżniali się trzej gracze: Jose Israel Masso, Marlon Yant Herrera oraz Miguel Angel Lopez. Kolejno dołożyli do wyniku drużyny 17, 16 i 14 punktów.

Kuba – Francja 2:3
(25:20, 15:25, 25:23, 21:25, 9:15)

Składy zespołów:

Kuba: Simon (6), Gomez (1), Lopez (14), Concepcion (8), Masso (17), Yant (16), Camino (libero) oraz Mergarejo, Thondike, Gutierrez, Alonso i Bisset (1)
Francja: Brizard (7), Louati (6), Chinenyeze (10), Faure (20), Clevenot (18), Le Goff (8), Diez (libero) oraz Henno (8) i Huetz (2)

Ekipa Heynena bez szans

Szybkie spotkanie rozegrali za to prowadzeni przez Gianlorenzo Blenginiego Bułgarzy. W ich meczu z Chińczykami było sporo szalonych akcji i widowiskowych wymian, ale ani na moment młoda ekipa nie pozwoliła Azjatom przejąć kontroli nad spotkaniem. Pierwszy i drugi set co prawda rozstrzygał się w końcówkach, a ten ostatni nawet na przewagi, ale za każdym razem na korzyść Bułgarii. Druga partia była za to jej całkowitą dominacją, bowiem zakończyła się wynikiem 25:16.

Aleksów dwóch

Bardzo udane spotkanie po raz kolejny rozegrał Aleksandar Nikołow. Starszy z braci grał na 44,12% skuteczności w ataku – na 34 piłki skończył 17. Na wyróżnienie zasłużył także Aleks Grozdanow. Środkowy BOGDANKI LUK Lublin kończył 43,75% piłek i dał wsparcie w bloku. Skuteczność w ofensywie po stronie kadry Chin nie była już tak dobra. Punktowo jednak najwięcej od siebie dał Ji Daoshuai, który zanotował 12 „oczek”.

Chiny – Bułgaria 0:3
(23:25, 16:25, 24:26)

Składy zespołów:

Chiny: Yu Y.C., Yu Y.T. (6), Li Y.Z. (4), Wen Z.H. (7), Ji D.S. (12), Peng S.K. (4), Qu Z.S. (libero) oraz Jiang C. (9), Wang H.B., Wang B., Rao S.H. (4) i Zhai D.J.
Bułgaria: Asparuhow (7), Grozdanow (11), Tatarow (9), Nikołow A. (21), Petkow I. (6), Palew, Bożyłow (libero) oraz Kolew (libero), Nikołow S. (1), Antow (1), Petkow P. i Atanasow

Zobacz również:
Wyniki i tabela Ligi Narodów mężczyzn