Strona główna » Tajfun w Chinach! Trudne warunki w Ningbo, gdzie swoje mecze rozgrywają siatkarze. Co dalej z turniejem?

Tajfun w Chinach! Trudne warunki w Ningbo, gdzie swoje mecze rozgrywają siatkarze. Co dalej z turniejem?

inf. własna, sport.interia.pl

fot. PressFocus

W nocy polskiego czasu doszło potężnego trzęsienia ziemi na Kamczatce, które wywołało ostrzeżenia przed tsunami na całym wschodnim wybrzeżu Azji. Do tego nadciągający tajfun przyniósł ulewne deszcze i silne wichury również w mieście Ningbo, gdzie odbywa się turniej finałowy Ligi Narodów. Choć przez chwilę pojawiły się obawy o bezpieczeństwo zawodników i dalszy przebieg turnieju, sytuacja powoli się stabilizuje. Siatkarze, w tym reprezentacja Polski, są bezpieczni, a finałowy turniej w Ningbo ma dalej odbywać się zgodnie z planem.

Silny tajfun dotarł do Chin

W Ningbo od środy odbywa się turniej finałowy Ligi Narodów siatkarzy, który mógł zostać zakłócony przez trudne warunki pogodowe, jakie występują obecnie w Chinach. Niebezpieczna sytuacja w północnych i wschodnich częściach tego kraju zaczęła się od potężnych wstrząsów sejsmicznych na rosyjskiej Kamczatce, gdzie w nocy 30 lipca zanotowano trzęsienie ziemi o magnitudzie 8,8. Wydarzenie to wywołało falę ostrzeżeń na całym Pacyfiku, zagrożenie tsunami ogłoszono w tak odległych miejscach jak Hawaje czy Szanghaj. Chińskie władze wprowadziły żółty alert i objęły monitoringiem całe wschodnie wybrzeże, w tym miasto Ningbo, gdzie właśnie odbywa się finałowy turniej Ligi Narodów.

Sytuację pogorszył jeszcze nadciągający tajfun, ósmy w tym roku w regionie, który 28 lipca uformował się nad morzem i szybko zbliżył się do chińskiego lądu. Ulewne deszcze i wichury skłoniły lokalne służby do ogłoszenia III stopnia reagowania kryzysowego. W samym Szanghaju zapowiedziano opady sięgające 80 mm w ciągu 6 godzin. Trudne warunki pogodowe dotknęły też wszystkie reprezentacje, które nocują w Ningbo. W nocy nie dało się spać przez szalejące wichury i intensywne opady. Wspominał o tym na antenie Polsatu Sport przed relacją z meczu Chiny – Brazylia – komentator, Tomasz Swędrowski.

Drużyny bezpieczne

Mimo niesprzyjającej aury, wszystkie reprezentacje przebywające w Ningbo – w tym Polacy – są bezpieczne. Turniej dalej odbywa się bez zakłóceń. Właśnie trwa drugi ćwierćfinał między Chinami a Brazylią. Siatkarze i sztaby szkoleniowe we wtorek dostały wytyczne, by nie opuszczać hotelu poza dojazdem na mecze i treningi. Hotel zapewnił też ulotki z informacjami o możliwych utrudnieniach przez silne wiatr i ulewy. Warunki atmosferyczne, zwłaszcza porywisty wiatr i deszcz, nie pozwalały na spokojny sen. Wielu zawodników skarżyło się na trudności tej nocy.

Sytuacja jednak powoli się stabilizuje. Nie ma potrzeby ewakuacji, a organizatorzy nie przewidują zmian w harmonogramie rozgrywek. Turniej ma odbywać się zgodnie z planem.

Siatkarska rywalizacja bez przeszkód

Polacy przygotowują się do swojego ćwierćfinału z Japonią, który zaplanowano na 31 lipca o godzinie 13:00 czasu polskiego. Choć początkowo pojawiły się wątpliwości co do przebiegu turnieju, wszystko wskazuje na to, że finały Ligi Narodów nie ucierpią z powodu pogody. Sytuacja jest monitorowana na bieżąco.

Organizatorzy oraz lokalne służby intensywnie pracują po to, by zapewnić bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom wydarzenia. Najgorsza sytuacja panuje bowiem w Pekinie i jego okolicach. Media lokalne informują o zalanych drogach, przerwach w dostawie prądu i samochodach unoszących się w wodzie. Poinformowano też o 30 ofiarach śmiertelnych. W Ningbo sytuacja powoli zaczyna się jednak stabilizować. Opady stają się mniej intensywne.

Zobacz również:

Liga Narodów: Giganci kontra niespodzianki – emocje sięgną zenitu w ćwierćfinałach!

PlusLiga