– Na pewno cierpliwość była bardzo ważna. Tak naprawdę co drugą akcję graliśmy na wysokiej piłce. Nasze przyjęcie było bardzo słabe, ale high ball i cierpliwość na szczęście nas ratowały. W pewnym momencie kończyłyśmy także swoje akcje i to było dla nas najważniejsze – powiedziała Strefie Siatkówki po wygranej z Allianz MTV Stuttgart 3:1 MVP, Julita Piasecka, przyjmująca BKS-u Bostik ZGO Bielsko-Biała.
przytkanie na start?
BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała zaliczył udany powrót do rozgrywek Ligi Mistrzyń po 14 latach. Bielszczanki w pierwszym starciu grupy E pokonały Allianz MTV Stuttgart 3:1. Mimo to nie weszły dobrze w mecz, bowiem mistrzynie Niemiec dyktowały w inauguracyjnej odsłonie warunki gry, pokazując ogrom swojej siły. Ekipa z województwa śląskiego w pierwszej części sprawiała wrażenie zaskoczonej i stremowanej. – Wydaje mi się, że mógł być to stres związany z całym meczem i całym wydarzeniem. Uważam, że i tak świetnie odrobiłyśmy przewagę rywalek. Mam wrażenie, że powrót do gry napędził nas na kolejne sety – mówiła w rozmowie ze Strefą Siatkówki Julita Piasecka, przyjmująca drużyny z Bielska-Białej.
CIERPLIWOŚĆ
Przez pierwsze półtora seta podopieczne Bartłomieja Piekarczyka miały problemy ze skończeniem ataku. Nawet powtarzane kilkukrotnie akcje nie kończyły się za sprawą solidnej obrony ekipy z Niemiec. Brązowe medalistki mistrzostw Polski musiały wykazać się ogromem cierpliwości, ale dzięki lepszemu blokowi, a przede wszystkim cierpliwości udało im się przechylić szalę kontroli na własną korzyść. – Na pewno cierpliwość była bardzo ważna. Tak naprawdę co drugą akcję graliśmy na wysokiej piłce. Nasze przyjęcie było bardzo słabe, ale high ball i cierpliwość na szczęście nas ratowały. W pewnym momencie kończyłyśmy także swoje akcje i to było dla nas najważniejsze – oznajmiła 22-latka. I dodała: – Dostosowałyśmy się do ataków przeciwniczek. Wyciągnęłyśmy wnioski z wcześniejszych piłek, które nam wpadały. Z pewnością obrona również okazała się kluczowa – tłumaczyła przyjmująca.
LIDERKA NIE TYLKO W GRZE?
Na twarzy Julity Piaseckiej niemalże przez całe spotkanie dostrzec można było uśmiech. Również w tych momentach, w których nie szło ekipie z Bielska-Białej przyjmująca utrzymywała pozytywny nastrój. – Na pewno czerpię bardzo dużą radość z gry. Dla mnie ważna jest cała drużyna. Kiedy widzę, że ktoś czuje się trochę gorzej, wówczas staram się coś powiedzieć. Z pewnością samopoczucie również stanowi dla mnie istotny element. Drużyna, cała szóstka, siódemka, czternastka musi po prostu wygrać – podkreśliła najlepiej punktująca BKS-u, która w starciu z mistrzyniami Niemiec zapisała na swoje konto 19 punktów (18 atak, 1 zagrywka). Skończyła 18 z 37 piłek (skuteczność 49%). Na 23 zagrywki nie zepsuła żadnej.
Zobacz również:
Liga Mistrzyń: BKS już wie, jak walczyć z mocnymi w Europie?
źródło: inf. własna