Strona główna » Perugia dominowała na siatce. Co było jej przewagą?

Perugia dominowała na siatce. Co było jej przewagą?

inf. własna

fot. Anna Klepaczko / Alamy Stock Photo

Sir Sicoma Monini Perugia pokonując Halbank Ankara 3:0 zapewniła sobie awans do finału Ligi Mistrzów. Prowadzony przez Angelo Lorenzettiego zespół po raz drugi w historii będzie miał szansę walczyć o tak cenne trofeum. Włoska drużyna znakomicie pracowała na siatce, a do tego przyczynił się również środkowy, Agustin Loser. – Cieszę się, że wykorzystaliśmy sytuacje na kontrze – mówił po meczu.

Turecko-włoski pojedynek ku zaskoczeniu wielu skończył się w trzech setach. Oba zespoły mają za sobą słabą końcówkę ligową, jednak potwierdziły się słowa Simone Giannelliego – rytm meczowy dał włoskiemu zespołowi przewagę.

Pierwszy krok

Chcieliście awansować do finału Ligi Mistrzów i to się udało. Podczas meczu z Halkbankiem rzucała się w oczy wasza dobra praca na siatce.

Agustin Loser: – Bardzo cieszę się z tej wygranej, bo zrobiliśmy pierwszy krok do trofeum. Warto pogratulować drużynie, bo każdy z nas dołożył coś do tej wygranej. Mecz poszedł nam bardzo dobrze.

Halbank jednak sprawił wam dość dużo kłopotów. Massimo Colaci mówił nam, że liczyła się także wasza cierpliwość w przedłużonych akcjach.

– Zgadzam się z nim. Trzeciego seta zaczęliśmy od 0:4, ale udało się szybko odrobić straty i nie przejmować się wynikiem. Byliśmy w stanie skupić się na każdej następnej akcji.

Reklama / 18+ / Hazard wiąże się z ryzykiem / Graj odpowiedzialnie

Poprawili słabe strony

Wygrywaliście też te tak zwane „brudne” gierki.

– Tutaj liczyła się współpraca bloku z obroną. Oprócz cierpliwej gry mieliśmy też dzięki temu dużo okazji do kontrataku. Wykorzystywaliśmy stworzone sobie szanse. To nie była nasza mocna strona w trakcie sezonu, więc bardzo się cieszę, że udało się to poprawić.

Ze względu na nową formułę turnieju czeka was dodatkowy dzień na odpoczynek. Czy to coś zmieni?

– Dużo, bo w takim momencie sezonu każda szansa na odpoczynek się przyda. Nie ważne z którym polskim zespołem się zmierzymy, czeka nas trudny mecz.

Przewaga

Rzuciło mi się w oczy też to, że mieliście spore kłopoty na zagrywce i ty byłeś jednym z niewielu, którzy nie popełniali błędów. To ze względu na dość specyficzną halę?

– Nie da się ukryć, że Atlas Arena jest bardzo duża. Ja miałem drobną przewagę, bo przecież tu byłem z reprezentacją Argentyny na finałach Ligi Narodów.

Dodatkowy dzień na odpoczynek i trening pomoże wam naprawić te problemy?

– Trening może dać dużo, ale bardziej liczy się właśnie ten czas na relaks. Świadomość tego, że jesteśmy w finale doda nam dodatkowego kopa.

Co czujesz wiedząc, że zagracie w finale?

– Radość. To będzie dla mnie pierwszy finał, a przecież przyjechały tu same dobre drużyny.

Powtórzyć półfinał

Przed takimi meczami mówi się, że wszystko rozegra się w głowie. Zgadzasz się z tym?

– Oczywiście. Podejście do meczu i nastawienie jest bardzo ważne. Nie sądzę, że tylko ono decyduje. Z pewnością musimy wybiec na boisko z takimi emocjami jak w półfinale. Grać cierpliwie i cieszyć się tym, co robimy na boisku.

Finał siatkarskiej Ligi Mistrzów rozegra się w łódzkiej Atlas Arenie w niedzielę, 18 maja o godzinie 20:00.

Zobacz również:
Legendarny libero docenia kolegę: Z nim jest znacznie łatwiej

PlusLiga